Składniki: 2 serki homogenizowane waniliowe (300 g) 3 jajka 2 szklanki mąki pszennej (ja użyłam tortowej) 2 łyżeczki proszku do pieczenia sok z połowy cytryny 1 łyżka spirytusu olej rzepakowy cukier puder (do posypania) (przepis na około 20 pączków) Serki, jajka i spirytus wrzucamy do miski, mieszamy. W ogóle po głowie chodzą mi jeszcze pączki pieczone, ale te machnę może w przyszłym roku. U mnie problem tkwi chyba jedynie w tonie tłuszczu, w jakim pączki muszą się smażyć. Pączki muszą mieć miejsce, żeby same się obrócić (tak, same się obracają), na dodatek urosną. W tym roku też z ciężkim sercem wrzucałam pączki do garnka z olejem. Miesza się wszystko w jednej misce, a później łyżką nakłada porcje ciasta na rozgrzany olej. I to też nie jest tak, że nie jem nigdy frytek poza domem. Wyszły fajnie, ale nie byłam do nich przekonana, pewnie dlatego nie wylądowały na blogu. Jeżeli więc nie macie czasu na tradycyjne pączki, ten przepis jest właśnie dla Was. Nigdy nie ogarniałam smażenia na głębokim oleju, czy to frytek, ryb czy innych mięs. Gotowe pączki wykładamy na ręcznik papierowy, żeby pozbyć się nadmiaru oleju. Jednak dopóki sama nie muszę zanurzać nic w litrach oleju, jest ok. Pewnie do następnego tłustego czwartku… Pączki z serków homogenizowanych to chyba najprostszy sposób zrobienia pączków. Smażymy pączki tak długo, aż porządnie się zarumienią z obu stron. Pączki według tego przepisu robiłam już w zeszłym roku. Przyjęło się, że ten powoduje, że pączki piją mniej tłuszczu.