Jakiś czas temu media obiegła dyskusja, jaka miała miejsce między klientem a przedstawicielem Biedronki na Facebooku. Dotyczyła ona odrywania liści z kalafiora, aby mniej zapłacić za warzywo. Co ciekawe, sprawa ta ma swój ciąg dalszy.
Obrywanie liści i ogonków z warzyw
Przypomnijmy, że kilka dni temu jeden z klientów Biedronki skomentował wpis na profilu sklepu, w którym poinformował, że za same liście kalafiora zapłacił 10 zł.
W odpowiedzi Biedronka napisała, że “obrywanie liści kalafiora nie jest zabronione”, co bardzo ucieszyło rozmówcę.
Co ciekawe jednak, chwilę później Biedronka edytowała komentarz informujący o możliwości obrywania liści i napisała, że “liście z kalafiora stanowią integralną część warzywa, chroniącą ją przed nadmierną utratą wilgoci”.
Wpadka przedstawiciela Biedronki wywołała szerszą dyskusję na ten temat. Okazało się, że w niektórych Biedronkach widnieją karteczki z napisem:
“Bardzo prosimy nie odrywać liści z kalafiora. Towar jest sprzedawany na wagę, a nie na szt. Dziękuję". - informowała Wyborcza.biz.
Serwis opisał też sytuację, w której jeden z klientów Biedronki podczas ważenia warzyw został skontrolowany przez sprzedawczynię.
Przyłapane na gorącym uczynku przez redaktorów Wp.pl
Idąc za ciosem redaktorzy Wp.pl postanowili wybrać się wybranych sklepów Biedronki w stolicy, aby sprawdzić, czy znajdą tam karteczki z podobnym komunikatem.
Okazało się, że w Biedronce na Pradze-Południe nie znaleziono takich kartek, ani nie widziano, aby sprzedawcy kontrolowani osoby kupujące warzywa.
Redaktorzy byli jednak świadkami, jak dwie kobiety odrywały ogonki z warzyw i postanowili zapytać kobiety, dlaczego to robią.
Co ciekawe, obie kobiety podobnie stwierdziły, że ogonki dziurawią opakowanie oraz inne warzywa w woreczku.
- Warzywa z ogonkami dla mnie nawet ładniej wyglądają. Ale obrywam je, żeby nie dziurawić pozostałych w jednym woreczku. Bo w podziurawionych po dwóch lub trzech dniach robi się pleśń. Naprawdę nie chodzi o cwaniakowanie i oszczędności - przyznaje pani Teresa.
- Ja się nie wstydzę, że wyrywam ogonki. Według mnie to nie jest nic złego. Robię to tylko i wyłącznie dlatego, że wystające elementy kaleczą inne pomidory w czasie niesienia do domu, co powoduje, że one się psują - tłumaczy w rozmowie z WP pani Katarzyna.