Marta Lempart komentuje zajście z panią sprzątającą: "rozumiem, że była wściekła"

Agnieszka
Newsy
30.11.2021 9:33
Marta Lempart komentuje zajście z panią sprzątającą: "rozumiem, że była wściekła"

Marta Lempart, chcąc zwrócić uwagę na fakt, że 1 grudnia sejm zajmie się projektem ustawy mówiącym całkowitym zakazie przerywania ciąży i o karaniu kobiet za przerywanie ciąży, rozlała czerwoną farbę pod siedzibą PiS w Warszawie przy ulicy Nowogrodzkiej. Podczas jej przemowy pod wejściem pojawiła się także kobieta, która odpowiada za utrzymanie czystości w budynku. Na widok zabrudzonych farbą drzwi i ścian zdenerwowała się. Kazała Lempart posprzątać, ta jednak odmówiła. Działaczka teraz komentuje całą sytuację. 

 - Nie będzie żadnych powodów do legalnej aborcji. Nawet w sytuacji zagrożenia życia i zdrowia. Będzie za to karanie więzieniem kobiet za aborcję. Będzie karanie za informowanie o aborcji — wymieniała Lempart.

Wtem do budynku, przed którym przemawiała Lempart wchodziła pani zajmująca się sprzątaniem.

 - Ja tu sprzątam! Kto tu tak zrobił? Niech pani to teraz umyje! — krzyczała do Lempart. Ta jednak odmówiła i kontynuowała przemówienie.

Krytyka pod adresem Marty Lempart

Gdy wideo z tej sytuacji ujrzało światło dzienne, na Martę Lempart spadła fala krytyki. Wiele osób zarzucało jej, że owszem walczy o prawa kobiet, ale tylko tych uprzywilejowanych.

Jedną z osób, które jej to zarzuciły jest Maja Staśko:

Głos pani sprzątającej jest ważniejszy niż głos Marty Lempart. Ta druga jest osobą uprzywilejowaną, a do tego bardzo często ma okazję wypowiadać się w mediach. Jej głos jest słyszalny, a osób, takich jak pani sprzątająca, już nie. Dlatego trzeba jej wysłuchać — mówi w rozmowie z Onetem Staśko.

Marta Lempart odpowiada na krytykę

— Rozumiem, że pani sprzątająca była wściekła i że ma dodatkową robotę przez to, kim jest jej pracodawca: zorganizowaną grupą przestępczą, działającą z pozycji partii politycznej. PiS powinien dopłacać osobom przez siebie zatrudnianym, bo to one ponoszą konsekwencje tego, że ludzie tak nienawidzą tej partii i przeciwko niej protestują — mówi Lempart w rozmowie z Onetem.

— Żadna z nas się na to nie pisała. Ja też nie pisałam się na to, czym się teraz muszę zajmować. Za wszystko to, co się dzieje i za to, że cierpią niewinni ludzie, odpowiada PiS. To jest ciągle ta sama historia. Tak samo protesty powodują, że ktoś gdzieś nie może dojechać, nie może czegoś załatwić. Ale to nie powód, aby przestać protestować.

Marta Lempart o projekcie, którym sejm zajmie się 1 grudnia

Przypomnijmy, że już 1 grudnia pod obrady sejmu wejdzie projekt ustawy o całkowitym zakazie aborcji oraz karaniu zarówno kobiet jak i lekarzy.

- (...) już w środę Sejm zajmie się projektem ustawy całkowicie zakazującej aborcji. A także utworzeniem instytutu totalnej kontroli, na wzór afgańskiego Ministerstwa Cnót i Zapobiegania Występkom, posła Bartłomieja Wróblewskiego, który odpowiada za to, że zaostrzono prawo aborcyjne.

Zdjęcie Marta Lempart komentuje zajście z panią sprzątającą: "rozumiem, że była wściekła" #1Ź

Źródło: Twitter