Składniki: 2 duże czerwone papryki 100 g sera feta 1 duży ząbek czosnku ćwierć łyżeczki mielonego kminu rzymskiego (lub więcej) sok z połowy cytryny (lub więcej) parę gałązek tymianku 2 łyżki oliwy extra virgin sól pieprz Papryki myjemy, całe wkładamy do piekarnika i pieczemy w 180 stopniach, około 25 minut, do lekkiego przypalenia skórki. W tym wypadku jakiegokolwiek mięsne dodatki nie wchodziły w grę, powstała więc pasta z papryką i fetą, a także pasta z czerwonej soczewicy (o niej napiszę za jakiś czas). Sos z papryk i bakłażanów Ajvar Pasta ze słonecznika i suszonych pomidorów z curry Pasta ze słonecznika z ziołami Podobne przepisy: Baba ghanoush Pasta z grillowanego bakłażana Muhammara – sos paprykowy z orzechami Sos z pieczonej papryki Do papryk dodajemy czosnek, kmin, liście tymianku, sok z cytryny, oliwę, miksujemy do uzyskania nie za bardzo gładkiego sosu. Pomysłów jak zwykle mam za wiele, czas też się znajdzie – Tola ma w końcu także tatę. Lubię go też sypnąć do różnych dań z czerwoną soczewicą, sama nie wiem czemu. Z solą uważajcie, feta w końcu też jest słona. Ostatnimi czasy, goszcząc kogoś u siebie, nie ładuję na stół nie wiadomo ile jedzenia. Ja też potrzebowałam czasu, żeby oswoić się z jego smakiem. Po tym czasie obieramy z nich skórę i pozbywamy się pestek, wrzucamy do robota kuchennego. Ochoczo zabrałam się za pieczenie papryki, potem parzenie, obieranie ze skóry, krojenie, miksowanie, doprawianie. My tę moją wchłonęliśmy w tym samym dniu, w którym została zrobiona. Wszystko dokładnie mieszamy i odstawiamy do lodówki na minimum godzinę, żeby smaki się przegryzły. Nie, żebym nie miała pomysłów i czasu.