Jabłko obieramy i ścieramy na tarce na największych oczkach, cebulę kroimy w drobną kostkę, ogórki ścieramy na tarce na największych oczkach – wszystko wrzucamy do buraków. Składniki: 3 większe buraki 3 ogórki kiszone 1 większe jabłko 1 średnia czerwona cebula 1 ząbek czosnku 1 łyżeczka octu winnego lub soku z cytryny pół łyżeczki cukru sól pieprz 2 łyżki oleju rzepakowego (ja użyłam z pierwszego tłoczenia) Buraki myjemy, wkładamy do folii aluminiowej, Zjedliśmy ją z pulpetami w sosie pomidorowo-koperkowym (przepis za parę dni wjedzie na bloga) z ziemniakami. W ogóle w tym roku zrobię przynajmniej dwa razy więcej kiszonych, niż zrobiłam w poprzednim roku. Z drugiej nie wiem co zrobię, na pewno nie upiekę ciasta. Po upieczeniu, studzimy je, obieramy ze skóry i ścieramy na tarce na największych oczkach. Zniechęciłam się jednak na tyle, że nie mam ochoty eksperymentować z kolejnymi przepisami. Może napiszę o tym kiedyś post. Reasumując, sałatka z buraków z cebulą, jabłkiem i ogórkami kiszonymi wyszła super. W końcu wiem jak je zrobić, żeby mi się nie zepsuły. Nie wiem czy zmieniłabym w niej cokolwiek, dla mnie smakowała w punkt. W szafie mam jeszcze ostatnie słoiki moich ogórków kiszonych, poświęciłam więc jeden z nich. Do jednej części sałatki, na próbę, dodałam olej z pestek dyni. Czuć w niej te składniki, na których najbardziej mi zależało. Od dobrych paru lat mam zapisany pomysł na połączenie gotowanych buraków i ogórków kiszonych. Póki co. Parę dni temu pisałam Wam, że zawsze piekę więcej buraków, niż zamierzam. Mieszamy i odstawiamy do lodówki na minimum 30 minut, żeby smaki się przegryzły. Lubię je w formie sałatek, przetworów, zup.