Ale warto się jednak przełamać i znaleźć swój humus idealny, bo ma więcej wartości odżywczych, niż by się mogło wydawać (w tahinie znajdziesz m.in. żelazo i magnez), cieciorka (i tahina trochę też) dostarczy nam białka, a poza tym pasta jest gęsta, więc tak łatwo się nie ubrudzisz 😉 Na koniec dodam, że ta pasta jajeczna nie jest sucha, ale przy tym nie ma zbyt rzadkiej konsystencji, więc obalamy mit o tym, że trzeba się ubrudzić w trakcie konsumpcji 😉 Nawet na moim blogu znajdziesz takie cuda jak pasta z wątróbki i jabłka, pasta z bobu, czy nawet pasta z sera pleśniowego (ta jest trochę rzadka). Do tego dochodzi jeszcze argument, że trudno się robi, że trzeba cieciorkę namoczyć (a co to w ogóle ta cieciorka?), że sezam znów się spalił… Przede wszystkim tym, że robi się ją dużo szybciej, niż powszechnie znaną wersję, nie ma w niej tony zieleniny (więc argument z żarciem trawy odpada 😉 ). Twój stary za to (jeśli masz) będzie marudził, że znów się cały upier( tu wstaw dowolną końcówkę 😉 ), a poza tym nie jest królikiem, żeby żreć trawę (często pasty kanapkowe są bezmięsne, a te ze sklepu rzadkie). Jeśli więc stary nie chce się czuć jak królik, to śmiało, rób mu pastę z mięcha, powinien być zadowolony, dzieciakom też pewnie zasmakuje 😉 Nie muszę chyba przypominać, że jajko jest uważane za cudowny produkt, bo nie tylko jest smaczne i syte, ale też bardzo zdrowe! Twoje dzieciaki (jeśli masz) będą marudzić, że to mdłe, że przecież nie lubią pasztetu i w ogóle ta cała pasta wygląda jak kupa. Moje TOP 3 to pasta jajeczna, pasta z gotowanego kurczaka i suszonych pomidorów, a na sam koniec przedstawię chyba najbardziej kontrowersyjny z całego zestawienia humus! To nie tylko świetny sposób na urozmaicenie kanapek, ale też sposób na zero waste, źródło substancji odżywczych i pozyskanie białka w codziennej diecie. Pamiętaj, że dobrem trzeba się dzielić, więc jeśli uznasz ten wpis za wartościowy, to puszczaj go w świat i udostępniaj gdzie się da! Co do smaku, nie każdemu spodoba się smak czystego humusu, więc możesz go zmiksować np. z suszonymi pomidorami czy papryką (pieczoną lub opaloną nad gazem). Kanapkowa pasta jajeczna Pasta jajeczna jest już tak oklepana, że nie powinnam nikogo zaskoczyć przepisem. Z humusem jest jak ze szpinakiem – źle zrobiony pozostawia ślad w psychice na całe życie. Jeśli jesteś osobą, która przygląda się zdjęciom oświadczam – w trakcie robienia zdjęć nie ucierpiała żadna osa 😉 Napiszę wprost – tak samo, jak pasta jajeczna, tak i ta pasta cieszy się bardzo dobrą opinią wśród osób, które ją wypróbowały. Teraz każdą osobę, którą uraziłam określeniami twój stary i twoja stara z góry przepraszam, ale takie właśnie określenia często widzę i słyszę, gdy szukam opinii normalnych ludzi na tego typu tematy. O tym czego nie lubimy w konkretnej paście, ale też dlaczego jednak warto spróbować przeczytasz poniżej. Bardzo często widzę na grupach kulinarnych pytanie co zrobić z mięsa z rosołu?… Zastąpiłam go oliwą, która też jest tłuszczem, ale ma kwasy omega zamiast całej chemii nawalonej przez producenta do majonezu (wciąż mało osób robi majonez w domu). Możesz kupić humus w sklepie, ale bez fałszywej skromności przyznam, że ja od dawna robię go samodzielnie i wszystkim smakuje (nawet staremu) Może takie być, tym bardziej, jeśli wyszukasz jakiś przepis z dupy i nie wypróbujesz innego. Przeczytałam skład i pomyślałam, że w nocy już nie będę potrzebować świateł odblaskowych idąc koło szosy… Kilka razy zamoczyłam, kilka razy gotowałam, ale tu też nie jestem święta, lubię po prostu użyć takiej ze słoika lub puszki. Jak zostawisz komentarz, też się nie obrażę 😉 P.S. Ja kiedyś uwielbiałam pastę jajeczną jednego z producentów, którego kojarzy się raczej ze śledziami.