🙂 Składniki na spód: 200 g herbatników czekoladowych 50 g masła 1 łyżka kawy rozpuszczalnej 1 łyżka kruszonych ziaren kakaowca Składniki na krem: 250 ml mleka 2 łyżki kawy rozpuszczalnej 55 g brązowego cukru 40 g mąki kukurydzianej 2 żółtka Nie dosyć Wam słodkości, to chodźcie po więcej: tort kakaowy z wiśniami, tort śmietanowy z malinami, tort bananowy z mascarpone. Kończymy ubijać, kiedy będzie już sztywna na tyle, że nie spłynie z mieszadeł, po wyjęciu ich z masy. Wyciągamy tortownicę z lodówki, na spód z ciasteczek wykładamy krem, wygładzamy go. Gdy wybiła godzina “zero, zabrałam się za robotę, aż się kruszyło 😉 W tym czasie tort sobie jednak odpoczywał i “przegryzał się. Zbliżały się akurat jego imieniny, więc stałam już w blokach startowych z przygotowanymi składnikami. Zła się zrobiłam, kląć zaczęłam pod nosem na książkę, z której wzięłam ten przepis. Od czasu do czasu zerkamy na wierzch tortu, żeby się zbytnio nie zrumienił. Chrupiący od kawy i ziaren kakaowca spód, rozpływający się kawowy krem i słodka, delikatna beza, która równoważyła mocno kawową resztę. Ależ było moje zaskoczenie, gdy się okazało, że tort smakuje zupełnie inaczej niż te parę godzin wcześniej. A zdjęcia robiłam w asyście równie ciekawego Zgreda, który postanowił pobawić się w trakcie “kakałkiem. Najlepsze jest po kilku godzinach, kiedy smaki “się przegryzą 😉 Przed podaniem posypujemy je gorzkim kakao. Nie pozwoliłam mu jednak odpocząć i od razu zabrałam się za próbowanie. Nie, nie dlatego, że był nieziemsko pyszny tylko dlatego, że był jakiś taki bez wyrazu. W tym czasie oddzielamy żółtka i białka (białka umieszczamy od razu w dużej, suchej misie). Tort jednak przeżył i doczekał się nawet przyjazdu Dziadków, by cieszyć później ich podniebienia Nie poddawałam się jednak i tort skleciłam do kupy. Odstawiamy tortownicę do lodówki, a w między czasie zabieramy się za krem. Na koniec wykładamy pianę z białek i również ją wyrównujemy.
