Dokładnie tyle czasu minęło od kiedy weszłam w posiadanie przepisu na tą pieczeń do dnia, w którym w końcu zdecydowałam się ją zrobić. Zapewniam, że pieczeń smakuje lepiej niż wygląda;) 800 g surowego boczku (waga bez skóry i kości) 2 ząbki czosnku 2 łyżeczki wegety 3/4 szkl. W zimowe wieczory nic nie smakuje tak dobrze jak kromka świeżego chleba z aromatycznym boczkiem i ketchupem/musztardą. Cóż, nie ma co żałować, teraz trzeba nadrabiać i robić ją tak często, jak to tylko możliwe:) Jeżeli nie, nie popełniajcie mojego błędu, tylko zróbcie ją sobie jak najszybciej:) Po upieczeniu, powstały w blaszce tłuszczyk odlewamy, a pieczeń odstawiamy do całkowitego przestygnięcia (zimną zdecydowanie łatwiej się kroi). mleka 2 łyżki posiekanej drobno natki pietruszki sól morska, pieprz Boczek mielimy w maszynce do mięsa. Za długo, zważywszy na to, że pieczeń smakuje po prostu wyśmienicie.