Kiedy zawartość drugiego garnka się już ugotuje, wtedy albo blendujemy warzywa razem z wodą, albo rozgniatamy je tłuczkiem do ziemniaków (razem z wodą) i taką papkę dodajemy do właściwej zupy. 🙂 Składniki: 4 duże ziemniaki 4 duże marchewki 1 duża cebula 1 ząbek czosnku 2 łyżki oliwy 1 łyżeczka curry 1,5 l wody sól i pieprz do smaku ok. 4-5 łyżek kwaśnej śmietany Przygotowanie: Warzywa obieramy i myjemy. Pomimo tego, ta marchewkowa i tak wpisuje się na stałe do naszego menu, a ja się nie poddaję i szukam dalej zjadliwej opcji dla Gnoma Do tej pory kojarzyła mi się jedynie z marchwianką, którą sama robiłam małemu Gnomowi, kiedy miał problemy z brzuszkiem. Wcale jej się nie dziwiłam, chociaż w duchu wierzyłam, że się dziecko przełamie dla własnego dobra 😉 A tutaj jeszcze kilka innych “treściwych zup: kartoflanka, słowacka zupa z kapusty włoskiej, zupa z pieczonych buraków. Jeśli wolicie można od razu dodać ją do całej zupy (wcześniej hartując), ale można też dodać ją dopiero do talerza/miski z zupą. Na wstępie zaznaczę, że w moim rodzinnym domu nigdy nie jadło się zupy marchewkowej. Kawa, Zgred i ja zajadaliśmy się z przyjemnością, jednak Gnomowi został chyba uraz. Podsmażamy chwilę, do momentu, aż zacznie unosić się z zapach czosnku. Znów zainspirowałam się przepisem ze słowackiej gazetki, tylko że efekt końcowy znacząco odbiegł od punktu wyjścia Dużo czasu minęło, oj dużo, ale w końcu się prawie udało.
