Polecam też sklep Kuchnie Świata, który ma kilka oddziałów w Polsce (np. w Gdańsku) i ma dość niezły wybór, choć ceny niestety też, ale w sytuacji kryzysowej potrafił uratować życie. Ja mam to szczęście, że mieszkając w Nicei, mam do wyboru kilka sklepów azjatyckich, w których bez problemu znajduję wszystkie, nawet najbardziej wyszukane produkty. Opcjonalnie można się wybrać do Berlina, tam to mają całe supermarkety azjatyckie, a ceny jak w Azji 😀 Pastę mieliłam w blenderze stojącym i kończyłam blenderem ręcznym. W Polsce tak kolorowe nie było i zazwyczaj zamawiałam wszystko z internetu, szczególnie sos sojowy, składniki na sushi, bo zdecydowanie wolę oryginalne produkty, niż polskie odpowiedniki. Pasta zielone curry to chyba kwintesencja Tajlandii, kolendra, trawa cytrynowa i liście limonki, chili, imbir i czosnek, czyli wszystko, co najlepsze, zamknięte w jednym słoiku. Trawę cytrynową znalazłam tutaj na allegro i w tym samym sklepie można też dostać liście limonki.