Prokuratura Okręgowa w Warszawie postawiła znanej aktorce zarzuty za wpis, który dodała na swoim Instagramie w listopadzie 2021 roku. Grozi jej grzywna, a nawet kara ograniczenia lub pozbawienia wolności.
Kontrowersyjny wpis aktorki
Kurdej-Szatan w zeszłym roku wywołała ogólnopolski skandal, który zachwiał jej pozycją w show biznesie. Na początku listopada 2021 roku zamieściła na Instagramie wpis, który stanowił jej emocjonalną reakcję na nagranie, zarejestrowane na granicy polsko-białoruskiej.
Samo wideo przedstawiało sytuację, w której kobiety z płaczącymi dziećmi na rękach szarpią się najprawdopodobniej z funkcjonariuszami Straży Granicznej patrolującymi polską granicę. W tle słychać krzyki oraz płacz maluchów.
Wspomniany wpis, w którym wulgarnie skrytykowała Straż Graniczną odbił się szerokim echem w mediach. Jego wzbudzający najwięcej kontrowersji fragment brzmiał następująco:
„To jest k*rwa "Straż Graniczna"????? "Straż"?????????? To są maszyny bez serca, bez mózgu, bez NICZEGO!!!! Maszyny ślepo wykonujące rozkazy!!!!! K*rwa!!!!!! Jak tak można!!!!!!! Boli mnie serce, boli mnie cała klatka piersiowa, trzęsę się i ryczę!!!!!!! Mordercy!!!!!”
Oskarżenie o zniesławienie
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz przekazała tvp.info.pl informację o przedstawieniu zarzutów Barbarze Kurdej-Szatan. Aktorka została oskarżona o zniesławienia Straży Granicznej oraz jej funkcjonariuszy wykonujących czynności służbowe na granicy polsko-białoruskiej poprzez zamieszczenie na jednym z portali społecznościowych wpisu znieważającego funkcjonariuszy. Incydent zyskał szczególnie poważną rangę ze przede wszystkim ze względu na padające określenia takie jak „mordercy".
Barbara Kurdej-Szatan nie przyznała się do winy i złożyła obszerne wyjaśnienia, o czym również poinformowała rzeczniczka Aleksandra Skrzyniarz. Barbara zezwoliła także na udostępnianie wizerunku. Gwieździe może grozić grzywna, ograniczenie wolności lub kara pozbawienia wolności do roku.
Wyjaśnienia Kurdej-Szatan
Gwiazda kilkukrotnie przepraszała – zarówno pracowników SG, jak i urażonych Polaków – za swoje słowa i tłumaczyła, że nie miała w zamiarze krytykować wszystkich strażników granic i ich pracy, a jedynie chciała zwrócić uwagę na agresywne zachowania nagranych amatorską kamerą funkcjonariuszy wobec matek z dziećmi przebywającymi między Polską a Białorusią.
Jak Waszym zdaniem zakończy się spraw kontrowersyjnego wpisu?