Wiele osób wykorzystuje media społecznościowe jako narzędzie do zarabiania pieniędzy. Znane osoby, cieszące się popularnością, mające wielotysięczne grono obserwatorów nawiązują współprace z firmami. Niedawno bliżej sprawie przyjrzał się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK). Wątpliwości co do uczciwości prezentowanych treści ma także Sylwester Wardęga. Na celowniku mężczyzny znalazła się Joanna Krupa.
Korzyści finansowe ze współpracy. UOKiK bada sprawę
Mówi się, że osoby współpracujące z agencjami reklamowymi mogą sporo zarobić za promowanie produktów. Niektóre sponsorowane posty mogą przynieść zysk w wysokości nawet kilkunastu tysięcy złotych.
Media generują niezwykle duże zasięgi. Celebryci postanowili to wykorzystać. Wiele osób ze świata show-biznesu współprace takie traktuje jako jedyne źródło dochodów.
Niejednokrotnie influencerzy w swoich postach rekomendują używanie jakichś produktów, towarów, czy przedmiotów. W wypowiedziach opowiadają o nich w samych superlatywach. Często zaznaczają, że używają produktu, czy przedmiotu od dawna. Recenzje oparte są na samych korzyściach wynikających z zakupów i używania.
Obowiązkiem użytkowników jest określenie, czy post ma charakter reklamowy. Wiele osób udostępnia treści i nie informuje odbiorców, że jest to współpraca reklamowa.
Autorzy prezentowanych w mediach treści powinni jasno zaznaczyć, że czerpią korzyści finansowe lub rzeczowe ze współpracy z agencjami reklamowymi.
W związku z tym sprawą zajął się UOKiK. Prezes UOKiK poinformował, że kryptoreklamy są nielegalne i grożą za to milionowe kary finansowe.
„Sytuacja, gdy influencer otrzymał za swój wpis wynagrodzenie, ale sprawia wrażenie, że dzieli się prywatną opinią, jest zwyczajnie nieuczciwa. Sponsoring należy przy tym rozumieć szeroko – zapłatą nie muszą być pieniądze, może to być inna korzyść, np. wycieczka, testowanie luksusowych produktów. O wszystkich tego typu sytuacjach czytelnicy, słuchacze czy widzowie powinni być wyraźnie poinformowani” – komentował sprawę Tomasz Chróstny – prezes UOKiK.
S. Wardęga zarzuca Joannie Krupie brak autentyczności
Jak się okazuje znany youtuber- Sylwester Wardęga również przygląda się postom celebrytów, którzy promują produkty.
Mężczyzna zwrócił się do Joanny Krupy. Jego wypowiedź była pełna emocji. Wątpliwościom mężczyzny podlega działalność promowania produktów przez modelkę.
Sylwester Wardęga zwrócił uwagę, że kobieta w bardzo krótkim czasie promowała produkty do wybielania zębów różnych firm. Sugeruje, że modelka zapewne nie przetestowała produktów na sobie. Uważa, że promocja nie jest poparta wartościową opinią. Ma jedynie charakter typowo zarobkowy. Mężczyzna podkreśla, że jeśli produkt byłby dobry, to nie trzeba by było sięgać po wyroby konkurencji.
W wypowiedźi Sylwester Wardęga zwrócił się bezpośrednio do Joanny Krupy. Zadaje jej pytanie, ale również przestrzega:
„Powiedz teraz Joanna tak szczerze – ty przetestowałaś ten produkt na przykład przez kilka miesięcy, żeby sprawdzić czy on faktycznie działa?” – pyta mężczyzna.
„Wydaje się, że ludziom można wcisnąć wszystko, ale wiesz co, łaska pańska na pstrym koniu jeździ, jak nie wiesz, o co chodzi, to sprawdź sobie case Barbary Kurdej-Szatan. Jak ci ludzie przestaną ufać, to reklamodawcy nie będą chcieli współpracować” - dodaje.
Youtuber podkreśla również, że relacje Joanny Krupy na InstaStory nie były oznaczane jako współpraca.
Joanna Krupa odpowiada
Portal „Pudelek” postanowił poprosić Joannę Krupę o komentarz w tej sprawie. W odpowiedzi otrzymał wiadomość od menadżerka pani Joanny. Justyna Bulińska pisze:
„Joanna jest rezydentką USA i nie ma obowiązku oznaczania współpracy. Każdy produkt, które reklamuje, zawsze testuje i poleca tylko to, czego sama używa. Odrzucamy wiele współprac i selekcjonujemy kontrakty, chociażby ze względu na to, że wiele marek testuje swoje produkty na zwierzętach” – komentowała menadżerka Joanny Krupy.
Lubicie sponsorowane posty?
Są one dla Was wartościowe i autentyczne?
