Joanna Koroniewska jest w stałym kontakcie ze swoimi fanami i obserwatorami. Jest aktywna w mediach społecznościowych, często porusza osobiste tematy. Tym razem zabrała głos w sprawie śmierci 30-letniej pani Izabeli z Pszczyny. Na Istagramie zamieściła poruszający, osobisty post.
Sprawa jest bardzo kontrowersyjna, wiele osób uważa, że tragicznego finału można było uniknąć. Na chwilę obecną sprawę pani Izy bada prokuratura. Dwóch lekarzy, którzy pełnili dyżur podczas pobytu kobiety w szpitalu, zostało zawieszonych.
Joanna Koroniewska w osobistym wyznaniu
Obecna sytuacja w Polsce zainicjowała aktorkę do opublikowania wpisu na Insagramie. Kobieta podkreśliła, że wydarzenia nią wstrząsnęły i nieustannie o nich myśli. Pani Joanna opisała także swoje osobiste przeżycia:
„[…] Przecież to mogła być każda z nas. Każda przyszła czy niestety niedoszła matka. A uwierzcie mi, że co oznacza być niedoszłą mamą wiem, aż nazbyt dobrze. I dokładnie wiem co czuje kobieta, która we własnym ciele nosi martwe dziecko i czeka na zabieg. Przeżywałam to cierpienie - fizyczne, ale przede wszystkim psychiczne 6 cholernych razy!!! Dzięki Bogu nigdy nie musiałam podejmować tej najtrudniejszej decyzji…” - pisze J. Koroniewska.
W dalszej części wpisu kobieta porównuje swoją historię do obecnej sytuacji w Polsce. Kobieta sugeruje, że obecnie lekarze mogą podejmować decyzje o ważnych kwestiach pod wpływem presji czy świadomości konsekwencji:
„ […] Dzięki Bogu wszystko działo się w czasach, kiedy lekarze nie byli poddawani tej presji, nie groziło im więzienie, a ich priorytetem było ratowanie ludzi, a nie slalom gigant po nieludzkich i archaicznych paragrafach kodeksu karnego rodem ze średniowiecza!” – pisze aktorka.
J. Koroniewska uważa, że kobiety wystarczająco dużo przechodzą podczas takich traumatycznych chwil. Twierdzi, że dodatkowa presja i wdrażane procedury są niekorzystne dla stanu pacjentek:
„Dla kobiety TE MOMENTY SĄ TAK TRUDNE same w sobie, że nie wyobrażam sobie, jak teraz ma udźwignąć kolejny ciężar choćby w postaci sprawdzania, czy rzeczywiście WSZYSTKO jest zgodne z procedurą”
W swoim poście pani Joanna podkreśla, jak ważna jest możliwość wyboru:
„[…] A poza tym NIKT nie powinien zmuszać NIKOGO do heroizmu, bo nikt nie wie, ile jest w stanie udźwignąć . Wybór. To podstawa nowoczesnego społeczeństwa!! Czy musi dojść do takiej potwornej tragedii, żebyśmy mogli to zrozumieć!!” – apeluję kobieta.
Kobieta wyraża także swoje obawy. Boi się o przyszłość swoich córek. Chce ustrzec je przed ewentualną traumą czy konsekwencjami działań podejmowanych w kraju:
„[…] Mam dwie córki, które pewnie w związku z tym, że miałam takie doświadczenia mogą także w przyszłości przechodzić ciężką walkę o to co dla wielu najważniejsze. Ja nie wyobrażam sobie jednego - nie wyobrażam sobie, że będę siedzieć BEZCZYNNIE i czekać na kolejne działania w tym kraju, które mogą doprowadzić do tak tragicznego finału.” – komentuje pani Joanna.
Kobieta wyraziła także wyrazy współczucia dla rodziny zmarłej pani Izabeli.
Napisała, że chciała uczestniczyć w marszu pod hasłem „Ani jednej więcej” , lecz zatrzymały ją obowiązki zawodowe:
„Dziś gram spektakl w Przemyślu. Nie mogę być na Marszu. Ale jestem z WSZYSTKIMI KOBIETAMI, które potrzebują wsparcia. Nie jesteście SAME. Pamiętajcie! 💔”. – kobieta kończy swój Instagramowy wpis.
Joanna Koroniewska zamieściła także w poście zdjęcie z córką.
Inne medialne osoby odnoszą się do tragicznych wydarzeń z Pszczyny
Tematem śmierci pani Izabeli żyje cała Polska, nie milkną protesty i manifestacje. Wiele medialnych osób odnosiło się także publicznie do sprawy, wyrażając sprzeciw i żal.
Do sprawy pani Izabeli odniosła się także Ewa Minge. Okazuje się, kobieta musiała doświadczyć w trzeciej ciąży aborcji. Lekarze ostrzegali ją przed konsekwencjami, jakimi mogła być jej śmierć.
O komentarz w sprawie pokusiła się także Maffashion. W swoim wpisie w mediach społecznościowych możemy przeczytać m.in. zdanie: „Wolę by mój syn był jedynakiem niż sierotą”.
Także Anna Lewandowska ujawniła swoje poglądy w sprawie:
„Nikt nie powinien zmuszać kobiety do heroizmu. Jestem osobą wierzącą, w sytuacji "próby" zapewne nie poddałabym się aborcji - ale jeśli od tego zależałoby moje życie i przyszłość moich córek? Nie wiem. Wiem na pewno, że nikt nigdy nie powinien nikomu narzucać – ani jednej, ani drugiej decyzji” – pani Anna napisała w mediach.
Post w sprawie zamieściła również Martyna Wojciechowska: