Zaraz po zakończeniu roku szkolnego w sieci pojawia się mnóstwo zdjęć świadectw szkolnych. Zazwyczaj tych, na których widnieją świetne oceny o czerwony pasek. Udostępniają je nie dzieci, ale dumni rodzice, dla których czerwony pasek na świadectwie swojej pociechy jest niezwykle ważny. Czy jest to rozsądne? Karolina Korwin Piotrowska już rok temu poruszyła ten temat. Borys Szyc jednak nie zgodził się z jej zdaniem.
Rok temu świadectwa szkolne swoich pociech udostępnili między innymi Martyna Wojciechowska, Borys Szyc, Anna Samusionek i Joanna Racewicz. Na niektórych z nich, na przykład na Wojciechowską, wylała się za to fala hejtu.
Karolina Korwin Piotrowska skrytykowała takie zachowanie. Napisała, że przechwalanie się osiągnięciami swoich dzieci w mediach społecznościowych to “jeden wielki cyrk i jeden wielki targ próżności”.
- Boże, jak to dobrze, ze do szkoły chodziłam w czasach, kiedy nie trzeba było się chwalić świadectwami dzieci i samymi dziećmi na feju. Jeden wielki cyrk, jeden wielki targ próżności i pokazywactwa. Kolejny wyścig, kolejna konkurencja i konkurs piękności nie dla siebie, ale by pokazać się innym, żeby innych z zazdrości szlag trafił. I po co? - pisze Korwin -Piotrowska.
(...)
- Wielkie miałam szczęście. Bardzo współczuję potencjalnym przyszłym klientom kozetek u psychoanalityków i szpitali psychiatrycznych, całodobowych aptek i sklepów z alkoholem, ewentualnie klientów więzień, poprawczaków, którzy dzisiaj podbijają, bądź nie , nadwątlone ego ich biednych i oszalałych rodziców. - dodaje dziennikarka.
Wspomniała we wpisie, że cieszy się, iż jej rodzice nie wywierali na niej, aby miała najlepsze oceny z każdego przedmiotu.
Jej wpis skomentował Borys Szyc, który nie do końca zgadza się z jej opinią. Sam opublikował świadectwo córki
- Karolino ale trochę jednak przesadzasz. Wtedy zamiast fejsa miałaś tłum cioć, wujków, dziadków, babć,kuzynów bliższych i dalszych, sąsiadów,kumpli na trzepaku, nowych kumpli na wakacjach, nawet panie z dawnego przedszkola dopytywały się „No i jak Ci Borysku poszło”??? - pisze Borys Szyc.
- To dla dzieci bardzo ważne. Tak samo ważne jak powiedzieć, nie martw się ze nie masz czerwonego paska, dla mnie i tak zawsze będziesz najlepszy, będę Cię kochał i wspierał. I to powtarzałem Soni co roku i wiesz co? To jej pierwszy czerwony pasek, na koniec ósmej klasy, pod strajku nauczycieli po nadrabianiu materiałów, po szaleńczym nadrabianiu materiału, po łączeniu tego ze sportem i śpiewaniem...i tak! jestem z niej piekieknie dumny i mój post ze zdjęciem (dam na koniec żeby nie epatować) tego paska to szacunek i podziękowanie dla niej. Nie łechtanie mojej próżności ani jakiś wyścig szczurów. - dodaje aktor.
A jakie jest Wasze zdanie na ten temat? W tym roku również, choć nie w takim stopniu, rodzice masowo udostępniają zdjęcia świadectw swoich dzieci. To dobry ruch ze strony dumnego rodzica? A może chęć wzbudzenia zazdrości w innych?