Ich oryginalna nazwa to “škwarkové knedlíky, a przepis na nie zapożyczyłam z gazetki, o której już Wam kiedyś wspominałam, a którą przywiozłam kilka lat temu ze Słowacji. Ja nie mogłam się oprzeć i serwowałam je dodatkowo z surówką z kiszonej kapusty. Dlatego dzisiaj trochę na zasadzie “cudze chwalicie, swego nie znacie, chwalić będę knedliki z wędzonym boczkiem. Ja pamiętam z naszej wycieczki do Pragi, że jadłam nieco podobne kluski, tylko nadziewane mięsem mielonym, coś na wzór naszych pyz. Wycinamy z niego kwadraty (o bokach mniej więcej 7-8 cm) i na każdy nakładamy porcję skwarek. Składniki: 300-400 g wędzonego boczku 1,5 kg ziemniaków 300 g mąki pszennej 100 g kaszy manny 1 jajko sól do smaku 2 cebule tłuszcz do smażenia cebuli Przygotowanie: Przepis pochodzi z gazetki “Recepty z domácí kuchyne. Ważne, żeby nie wrzucać wszystkich na raz, tylko gotować je porcjami. Ugotowane wyciągamy na talerz, żeby obciekły z wody. Gdy wszystkie knedliki są już gotowe, gotujemy je ok. 10 min w gorącej, posolonej wodzie. Gotowe knedliki gotujemy w wodzie i podajemy z karmelizowaną cebulką. Podajemy je z karmelizowaną cebulką, możemy również posypać posiekaną natką pietruszki. Okazuje się jednak (jak podają internety), że kluchy te nie są słowackie, a czeskie. Przekładamy go na suchą patelnię i smażymy na małym ogniu.
