I zaraz kuchnia robi się pełna domowników ;-) Takie poranki to ja lubię ;-) SKŁADNIKI: - 750 ml mleka zsiadłego ze śmietaną - 3 szklanki mąki pszennej - 4 jajka - 2 czubate łyżeczki proszku do pieczenia - 1 banan pokrojony w drobną kosteczkę - wiśnie wydrylowane wraz z sokiem (ja użyłam około całą szklankę wydrylowanych wiśni) - cukier waniliowy opakowanie - 5 łyżek oleju rzepakowego (dodajemy do ciasta) - 5 czubatych łyżek cukru - masło bądź olej do smażenia Wszystkie składniki umieszczamy w misce i rózgą mieszamy na gładkie ciasto, dodajemy i smażymy na rozgrzanej patelni. Placuszki z wiśniami, z racji tego, że wiśnie są dość soczyste, lepiej robić z ciastem gęstym, będą się wtedy zdecydowanie lepiej smażyć. Placuszki przed podaniem można obsypać cukrem pudrem, bo wiśnie są dość kwaskowate, dlatego też do ciasta dodaliśmy banana aby miały fajny słodko-kwaskowaty smak ;-) Kto ze mną siada? Drugie krzesło się znajdzie ;-) Pięknego Dnia!!! Jajka kupione od Pani, która ma swoje wiejskie kury, i nie karmi ich paszami przemysłowymi, mleko wiejskie (prezent), które się zsiadło, bo sklepowe pasteryzowane albo UHT, więc się nie skwasi. Będą nietypowe bo z wiśniami, sama jestem ciekawa smaku, bo takich jeszcze nie jadłam. Siadam na skrzynce, bo to mam pod ręką, szybko dryluje wiśnie nożykiem, twarz wystawiając do słońca, żeby trochę nabrała kolorytu. Fajnie wybrać się gdzieś daleko na łono natury i troszkę pokorzystać z uroków lipca! Wstajesz rano idziesz do ogrodu, zrywasz kilka garści świeżutkich wiśni, na trawie jeszcze rosa, a słońce dość nisko.