Układamy w maszynce do suszenia, solimy i staramy się je wysuszyć (tylko nie na wiór). Ale jak jest z czego i czas pozwala, to grzech nie zrobić. Do zup, sałatek, kanapek, zapiekanek – wyobraźnia nie zna granic. Układamy w słoiku tak ¾ , a potem wsypujemy zioła i zalewamy gorącym olejem. Jeśli zawierają zbyt dużo wody, trzeba będzie pozbyć się gniazd nasiennych. Hej! No to długo nie wytrzymałam bez robienia przetworów ☺.
➡️ Po więcej informacji i kontakt z autorem zapraszamy pod adres:
http://tylkopysznie.blogspot.com/2017/08/moje-suszone-pomidory.html