Rolnik został z 11 tonami śliwek. Oszukała go firma widmo!

Justyna
Biznes i finanse
04.10.2025 10:56
Rolnik został z 11 tonami śliwek. Oszukała go firma widmo!

Nieuczciwy kontrahent, 11 ton nieodebranych śliwek i dramat rolnika, który z dnia na dzień został bez dochodu i z towarem gotowym do wyrzucenia. Sprawa z Dolnego Śląska poruszyła tysiące osób w całej Polsce i pokazała, jak łatwo można zostać wykorzystanym — nawet przez firmę, która oficjalnie nie powinna już działać.

Zamówienie, którego nikt nie odebrał

Damian Piech, sadownik z Węgrzynowa, otrzymał przez OLX zamówienie na 10 ton śliwek od firmy Środmar ze Środy Wielkopolskiej. Po dwóch dniach intensywnej pracy — z pomocą ośmiu osób — udało się zebrać 11 ton świeżych owoców, zapakowanych w niemal tysiąc skrzynek. Wtedy kontakt z odbiorcą niespodziewanie się urwał.

Najpierw pojawiły się wymówki o "problemach ze spedycją", później — jak relacjonuje sam rolnik w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" — telefony przestały być odbierane całkowicie.

Informacje potwierdził również portal Fakt.pl oraz TVN24, który nagłośnił całą historię.

Błyskawiczna pomoc z sieci

Zdesperowany sadownik poprosił o pomoc przyjaciela. Marcin Zuber udostępnił apel w mediach społecznościowych. Post w grupie Widzialna Ręka Wrocław udostępniono ponad 7 tysięcy razy — a pod dom Damiana zaczęli zjeżdżać ludzie z całej Polski: z Poznania, Tarnogóry, Strzegomia, a nawet z Ustrzyk Dolnych.

Akcja błyskawicznie przyniosła efekt. W ciągu zaledwie 4,5 godziny sprzedano całe 11 ton śliwek. Niektórzy klienci przyjeżdżali z własnymi kartonami, wiaderkami, inni zbierali owoce sami prosto z sadu. Dla wielu był to gest solidarności — nie chcieli dopuścić, by ktoś został z niczym przez cudze nieuczciwe działania.

Kim jest firma Środmar?

Jak ustaliła „Gazeta Wyborcza”, Środmar to firma formalnie uznana przez sąd za "podmiot martwy", która nie prowadzi działalności od 2017 roku. W ciągu ostatnich lat przeciwko spółce toczyło się już 13 spraw sądowych, a jej prezeska została skazana m.in. za oszustwo i wyłudzenie kredytu.

Obecnie firmą zarządza sądowy kurator Mateusz Zawodny.

– Podejrzewam, że nie uda się już ustalić, kim byli wspólnicy – przyznał w rozmowie z dziennikarzami.

Rolnicy są bezbronni

Damian Piech nie jest odosobnionym przypadkiem. – W rolnictwie realia są inne niż zakłada to teoria. Transakcje bez wstępnych umów odbywają się codziennie – powiedział w rozmowie z „Wyborczą”. Po nagłośnieniu sprawy pojawiły się kolejne głosy rolników, którzy również padli ofiarą podobnych praktyk.

– Wszyscy emocjonowali się akcją ratowania śliwek, ale brakuje dyskusji o sednie sprawy – podkreśla Zuber. – Czy taka firma może nadal funkcjonować i oszukiwać kolejnych rolników bez żadnych konsekwencji?

Papryka za darmo – inny rolnik, ten sam problem

Kilka dni wcześniej równie poruszającą historię opisał portal o2.pl. Maciej Siekiera, rolnik z Gałkowic pod Sandomierzem, zaprosił ludzi, by za darmo zebrali jego paprykę — ponieważ koszt zbioru przewyższał zysk ze sprzedaży.

"Nie chcę za to ani złotówki, wolę, żeby ktoś ją zabrał, niż żeby się zmarnowała" — mówił w nagraniu opublikowanym przez polityka Damiana Żurawskiego.

W tym przypadku nie chodziło o oszustwo, lecz o kompletny brak opłacalności uprawy warzyw w obecnym systemie gospodarczym.

System do naprawy

Obie historie — choć różne — prowadzą do jednego wniosku: polscy rolnicy są zbyt często pozostawieni sami sobie. Bez zabezpieczenia prawnego, bez narzędzi do walki z nieuczciwymi firmami, bez gwarancji opłacalności swojej pracy.

Jeśli nie pojawią się konkretne zmiany systemowe, takich przypadków będzie tylko przybywać.

Kluczowe Punkty
  • Nieuczciwy kontrahent Środmar nie odebrał zamówionych 11 ton śliwek od sadownika Damiana Piecha.
  • Rolnik został bez dochodu i z towarem gotowym do wyrzucenia; Internet błyskawicznie pomógł – owoce sprzedano w 4,5 godziny.
  • Firma Środmar to sądownie uznany „podmiot martwy”, z 13 sprawami w tle i prezeską skazaną za oszustwa; obecnie zarządza nią kurator.
  • Przykład ujawnia, jak bezbronni są polscy rolnicy wobec nieuczciwych firm i braku wstępnych umów.
  • Podobny problem: rolnik Maciej Siekiera rozdaje paprykę, bo zbiór jest nieopłacalny; oba przypadki pokazują konieczność reform systemowych.
Zostań z nami