Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek zapowiedział w rozmowie z Radiem Zet, że w nadchodzących latach aż 100 tysięcy nauczycieli zostanie zwolnionych. Masowe zwolnienia nie odbędą się jednak w przyszłym roku, a w późniejszych latach. Jaki jest tego powód?
Przemysław Czarnek zapowiada masowe zwolnienia nauczycieli
Przemysław Czarnek był gościem w programie “Gość Radia Zet”. Podczas rozmowy minister edukacji wyjaśnił, że w perspektywie dwóch, trzech lat, dojdzie do masowych zwolnień nauczycieli ze szkół.
- Jeszcze nie w przyszłym roku zwolnienia nauczycieli, ale w perspektywie 2-3 lat na 100 proc. tak. Zwłaszcza w szkołach średnich. Wiedzą to dyrektorzy liceów. Choćby takich, jak w Prudniku, którzy nie zatrudniają dodatkowo nauczycieli, wolą dać nadgodziny – zapowiedział Przemysław Czarnek w internetowej części programu "Gość Radia ZET".
Dlaczego nauczyciele będą tracić pracę?
Podczas rozmowy Przemysław Czarnek wyjaśnił, że powodem masowych zwolnień jej niebywały niż demograficzny, z którym mamy obecnie do czynienia, a który da o sobie znać w nadchodzących latach przede wszystkim w liceach.
Do szkół ponadpodstawowych przyjdzie bowiem o wiele mniej dzieci, niż w latach poprzednich. Oznacza to, że taka ilość nauczycieli nie będzie po prostu potrzebna. Czarnek stwierdził, że pracę może stracić nawet 100 tysięcy nauczycieli.
- Wchodzi potężny niż demograficzny, zwłaszcza do szkół średnich i to będzie powodowało, że nauczycieli będzie tam za dużo. Trzeba przygotować rozwiązania, które pozwoliłyby na odejście na emeryturę - tłumaczył minister.
– Rozwiązanie absolutnie musi wrócić na tapet. Musimy wrócić do tego rozwiązania, by dać możliwość przejścia na emeryturę w perspektywie 2-3 lat wszystkim, którzy będą mieli wcześniejsze uprawnienia emerytalne - powiedział później minister.
Dodaje, że w przyszłym roku jeszcze nie powinno być problemów ze zbyt dużą ilością nauczycieli, jednak za dwa - trzy lata stopniowo będą oni zwalniani.
W trakcie wywiadu minister edukacji zapytany został o to, którzy nauczyciele powinni obawiać się utraty pracy. Stwierdził niestety, że wszyscy, ponieważ mniejsza liczba dzieci w szkole to mniej godzin pracy z każdego przedmiotu.
- Mniej przychodzi dzieci, to jest mniej WF-u, biologii, chemii, polskiego, fizyki – podsumował Czarnek.