Marek Piekarczyk, znany z TSA i działalności solowej otrzymał niedawno pismo z ZUS informujące o kwocie jego emerytury. - Pismo z ZUS-u oprawiłem i powiesiłem na ścianie – zdradził dziennikarzom. Okazuje się, że kwota emerytury jest szokująco niska.
Marek Piekarczyk jest autorem tekstów i wokalistą, znanym z zespołu rockowego TSA. Od lat znany jest jednak również z wielu innych działalności. Na koncie ma bycie jurorem w “The voice of Poland” i “The voice Senior”. Wydał również swoją książkę autobiograficzną. Natomiast od września 2018 razem z Marcinem Jędrychem jest gospodarzem programu Rockandrollowa historia świata.
Marek piekarczyk, 77-letni muzyk z ogromnym dorobkiem artystycznym, niestety nie może liczyć na emeryturę. W piśmie, które otrzymał niedawno od Zakładu Ubezpieczeń Społecznych muzyk wyczytał, że gdyby w tym momencie przeszedł na emeryturę, dostawałby 7 zł i 77 groszy miesięcznie.
- Nigdy nie będę na emeryturze, może dlatego, że nie płacę składek na fundusze emerytalne. Płacę natomiast składki do ZUS. Niedawno dostałem zawiadomienie, że jeśli teraz przeszedłbym na emeryturę, to wypłacano by mi co miesiąc... 7 złotych 77 groszy. Oprawiłem ten list w ramkę i powiesiłem na ścianie - wyznał jakiś czas temu Marek Piekarczyk w rozmowie z magazynem "Party".
Dlaczego tak jest?
Okazuje się bowiem, że artyści (muzycy, aktorzy, pisarze, itd.), którzy zaczynali swoje życie zawodowe w dawnych czasach, gdy obowiązywały inne przepisy, nie odprowadzali ze swoich dochodów składek na emeryturę.
Ma to związek z umowami cywilno-prawnymi oraz umowami dotyczącymi sprzedaży praw autorskich. Okazuje się, że od nich artyści nie odprowadzali składek emerytalnych, przez co obecnie świadczenia są dla nich bardzo niskie.
