Jarosław Jakimowicz po raz kolejny zaliczył wpadkę na wizji. W programie “W kontrze”, emitowanym w TVP pomylił bowiem imię znanej książkowej postaci, próbując zażartować.
Jarosław Jakimowicz próbował zażartować. Nie wyszło
Jarosław Jakimowicz współprowadzi wraz z Magdaleną Ogórek program “W kontrze” emitowany w TVP. Tym razem jednak, zamiast Ogórek na antenie pojawiła się inną kobieta - Agnieszka Oszczyk.
Para prowadzących prawdopodobnie ma jednak inne poczucie humoru, bo Agnieszka Oszczyk na “żart” Jakimowicza nie zareagowała z uśmiechem.
W programie celebryta próbował bowiem zażartować z Rafała Trzaskowskiego, jednak pomylił imię znanej postaci.
–I zobacz Aga, zobacz. I kto taki, kto tam, Giuseppe wyrzeźbił kiedyś takiego… – mówił Jakimowicz, pokazując rosnący nos przy pomocy długopisu. Gwiazdor TVP niestety pomylił się, bo rzeźbiarz, który stworzył Pinokia, miał na imię Gepetto.
Na tę próbę żartu z Rafała Trzaskowskiego Agnieszka Oszczyk niestety nie zareagowała z aprobatą.
Nagranie obejrzycie na Twitterze pod TYM linkiem.
To nie pierwsza wpadka Jakimowicza
Przypomnijmy, że o Jarosławie Jakimowiczu głośno było już wcześniej, gdy to z Magdaleną Ogórek dali występ w programie “W Kontrze”.
Jakimowicz udawał, że gra na gitarze, natomiast Ogórek popisała się swoimi tanecznymi umiejętnościami, wijąc się obok współprowadzącego.
Dużym echem w ubiegłym roku odbiła się też jego książka, w której Jakimowicz przyznaje się też do wielu przestępstw, w tym do próby “kupienia kobiety za 2 tysiące marek”. Później tłumaczył, że to fikcja.
“W mojej głowie pojawiła się myśl, że odtąd będę miał dziewczynę, z którą będę żył, dla której będę pracował i którą się będę opiekował. Będę w związku, ustatkuję się"
Gdy okazało się, że ma ona 12 lat, Jakimowicz zastanawiał się, jak wróci z nią do Polski. Ostatecznie się rozmyślił.
– Co to jest? – spytałem, nie mogąc wyjść ze zdumienia.
– No jak to, twoja dziewczynka - Jugol radośnie przyklasnął, dumny z siebie.
– Ale… – zacząłem się trochę jąkać. – Ona jest mała… trochę… jakby.
– Spokojnie, urośnie ci! – wciąż miał na twarzy szeroki uśmiech i pewność, że wszystko jest w idealnym porządku. Zalała mnie lawina myśli: "Jak wrócę z nią do domu? Do jakiej szkoły mam ją wysłać? W jaki sposób mam ją wychować?".
– Nie, ale ja nie mogę!".
"– Jak nie chcesz, to nie musisz, zabieram ją – zakomunikował, odliczył mi moje dwa tysiące marek i byliśmy kwita". - opisuje Jakimowicz w swojej książce.
12-latka została rzecz jasna w rękach handlarza.
Jakimowicz wyznał, że jego "autobiografia" to fikcja
"Wszelkie zawarte sensacyjne historie, które opisane są w mojej książce "Życie jak film", to fikcja artystyczna, która miała na celu zwiększenie sprzedaży." - stwierdził Jakimowicz po wybuchu kontrowersji.