Turcja, która jest wakacyjnym kierunkiem nie tylko Polaków zmaga się z przerażającym żywiołem. Warunki do gaszenia są bardzo trudne i wielu turystów w trybie awaryjnym musiało opuścić swoje miejsca wypoczynku. Część Polskich turystów decyduje się na szybszy powrót do kraju. Zdjęcia i filmiki, które pojawiają się w sieci pokazują, jak ogromna jest skala zniszczeń.
Pożary pustoszą południową Turcję
Bodrum, Manavgat i okolice Antalyi oraz Alanyi są pustoszone przez żywioł, który przenosi się z lasów i łąk na miejscowości, w których przebywa wielu turystów. W sieci pojawia się coraz więcej zdjęć i nagrań od osób, które swój urlop postanowiły spędzić w tym turystycznym raju. Żywioł nie omija również hoteli, z których wiele osób musiało być ewakuowanych.
Mieszkańcy oraz turyści przebywający na Riwierze Egejskiej i Riwierze Tureckiej są ewakuowani z plaż w trybie natychmiastowym. Często odbywa się to za pomocą łodzi, które są zacumowane w okolicach najbardziej zagrożonych miejscowości. Najbardziej dotknięte zostały miejscowości Bodrum i Marmaris, gdzie ogień zaczął wdzierać się do miasta oraz turystycznych dzielnic. W sieci pojawia się coraz więcej nagrań. W Bodrum ogień zajął luksusowy hotel Titanic Delix Bodrum.
Choć niektórzy właściciele hoteli nie wydają decyzji o ewakuacji, to Polscy turyści na własne życzenie chcą zmieniać miejsca swojego zameldowania, czy nawet domagają się szybszego powrotu do kraju. Jedna z turystek, która skontaktowała się z portalem Onet nie ukrywa, że nie tak wyobrażała sobie wakacyjny urlop:
"Na szczęście się udało i oddaliliśmy się od pożaru o kolejny kilometr. Oprócz strachu i nerwów na szczęście nic poważnego nam się nie stało, z niecierpliwością czekamy na powrót do Polski, ale do lotu zostały nam jeszcze trzy dni. Nie takich wakacji się spodziewałam"-powiedziała Onetowi turystka ze stolicy.
Mateusz Borek ewakuowany z Bodrum
Ogromne zadymienie zmusza turystów do opuszczenia swoich hoteli. Jak się okazuje, jednym z nich jest Mateusz Borek, który na Twitterze pokazał przerażające nagranie.
"Nie ma mocnych na żywioł. Setki ludzi ucieka z plaży w Bodrum. Płonie las. Ogień zajął hotel. Ludzie na łodziach przedostają się na drugą stronę. Jak macie znajomych w Bodrum, dzwońcie i bijcie na alarm. My już jesteśmy bezpieczni na drugim brzegu".
MSZ apeluje do polskich turystów o czujność i rejestrację w serwisie Odyseusz, który umożliwia kontakt z podróżującymi. Polska placówka w Nakarze ma stały kontakt z miejscowymi służbami i kontroluje sytuację. Gaszenia pożarów nie ułatwia również wysoka temperatura, która jeszcze bardziej daje się we znaki przez wielkopowierzchniowe pożary.
Pożary trawią pola uprawne oraz gospodarstwa. Wiele zwierząt padło ze względu na brak czasu do ewakuacji zagród i stodół. Sytuacja w Turcji jest naprawdę dramatyczna, a poniższe zdjęcia i nagrania pokazują, jak wielka jest skala żywiołu.
