Meghan Markle i książę Harry właśnie powitali na świecie swoją córkę. O tym, że księżna Sussex urodziła poinformowano za pośrednictwem strony internetowej swojej fundacji “Archewell”.
Meghan Markle i książę Harry zostali rodzicami po raz drugi
Meghan Markle urodziła córeczkę 4 czerwca o godzinie 11:40 w jednym z kalifornijskich szpitali. - czytamy w oświadczeniu.Zarówno mama, jak i córka czują się dobrze. Wiadomość o narodzinach kolejnego prawnuka Królowej Elżbiety obiegła jednak świat dopiero 6 czerwca.
"Waży 7 funtów i 11 uncji [ok. 3,4 kg - red.]. Zarówno mama, jak i dziecko, są zdrowe, mają się dobrze i już są w domu" - dodali przedstawiciele Meghan i Harry'ego.
Lilibet Diana - takie imię nadano córce po narodzinach. “Lilibet” oddaje hołd królowej Elżbiecie II, która właśnie tak była nazywana w dzieciństwie. “Diana” natomiast to imię tragicznie zmarłej mamy Harrego.
Na stronie Archewell.com czytamy:
“Książę i księżna dziękują za serdeczne życzenia i modlitwy. Oboje cieszą się tym wyjątkowym czasem jako rodzina”
Rodzina gratuluje młodym rodzicom
Na Instagramie rodziny królewskiej pojawił się wpis oraz zdjęcie Meghan Markle i księcia Harrego z ich ślubu. W opisie pod zdjęciem Królowa Elżbieta i inni członkowie rodziny królewskiej pogratulowali rodzicom Lilbet:
"Gratulacje dla księżnej i księcia Sussex z okazji narodzin Lilibet Diana. Królowa, książę Walii, księżna Kornwalii, książę i księżna Cambridge są zachwyceni wiadomością. Lilibet jest 11 prawnukiem królowej" - czytamy na Instagramie rodziny królewskiej.
Meghan Markle wcześniej poroniła
Przypomnijmy, że w niedawnym wywiadzie udzielonym "New Yorkerowi", Mehghan wyznała, że straciła ciąże.
"Po zmianie pieluszki (synowi Archie Mountbatten-Windsor - przyp.red.) poczułam ostry skurcz. Upadłam na podłogę, z nim w ramionach, nucąc kołysankę, aby uspokoić nas oboje. Radosna melodia mocno kontrastowała z moim poczuciem, że coś jest nie tak. Ściskając swoje pierworodne dziecko, czułam, że tracę drugie - pisze księżna w wywiadzie.
"Utrata dziecka oznacza noszenie niemal nieznośnego smutku, którego wielu doświadcza, ale niewielu o nim mówi. W bólu po naszej stracie, mój mąż i ja odkryliśmy, że w sali na sto kobiet od 10 do 20 z nich poroni. Temat wciąż jest tabu, wiąże się ze wstydem, a żałoba jest samotna." - dodaje księżna Sussex.