Justyna Żyła i jej były partner, skoczek narciarski Piotr Żyła, niejednokrotnie oczerniali się nawzajem w mediach. Tym razem do akcji wkroczyła jednak obecna partnerka skoczka i pozwała do sądu Justynę Żyłę.
Rozstanie Justyny i Piotra Żyły
Para wzięła ślub w 2006 roku. Niestety ich małżeństwo skończyło się w 2018 roku. Pomimo tego, że rozwód odbył się za porozumieniem stron, ich medialna walka dopiero się rozpoczęła.
Media rozpisywały się o kontrowersjach, jakie małżonkowie wyciągają na światło dzienne do tego stopnia, że Justyna stała się celebrytką i osobą publiczną. Wystąpiła nawet w “Tańcu z gwiazdami”.
Obecny związek Piotra Żyły
Piotr Żyła od jakiegoś czasu układa sobie życie z nową partnerką - Marceliną Ziętek. Być może ten fakt tak rozjuszył Justynę, że rzekomo postanowiła wysłać do Piotra serię wiadomości SMS, którą Piotr opublikował w lipcu rok temu na swoich mediach społecznościowych.
W wiadomościach pojawiły się groźby karalne w kierunku Marceliny
Piotr Żyła udostępnił treści wiadomości od Justyny, w której ta grozi Marcelinie i sama twierdzi, że zdaje sobie sprawę z tego, iż są to groźby karalne:
"A dla tych o mocnych nerwach jedna wiadomość z mojej codzienności w relacji. Ale musicie szybko czytać, bo za godzinę usunę, bo może to jednak nie jest prawda. I tak na przyszłość Justynko, załatwiajmy swoje sprawy między sobą, ewentualnie na Policji po co w to mieszać pół Polski? Rozumiem pandemia nudzi Ci się, ale ja mam co robić naprawdę" - wyznał Żyła przed udostępnieniem treści wiadomości.
"Taki obrałam sobie cel i choćby nie wiem co, to zabiję k*rwę. Nie będzie sz*ata moich dzieci dotykała. I mówię ci całkiem poważnie, możesz to traktować jako groźbę, która oczywiście wedle polskiego prawa jest karalna i możesz to zgłosić na policję, ale powtarzam, zabiję s*kę! - czytamy w wiadomości rzekomo napisanej przez Justynę.
Marcelina Ziętek postanowiła pozwać Justynę Żyłę
Z powodu tych właśnie wiadomości obecna partnerka Żyły postanowiła pozwać jego byłą żonę. Informował o tym między innymi magazyn “Party”.
Media donoszą, że pierwsza rozprawa w tej sprawie miała odbyć się w lutym bieżącego roku. Jeśli sąd uzna Justynę za winną, czeka ją grzywna i możliwe ograniczenie wolności.