Składniki: ciasto na pierogi: 3 szklanki mąki pszennej (ja używam poznańskiej) około 270 ml ciepłej wody 2 łyżki oleju szczypta soli farsz: 500 g ugotowanego mięsa z rosołu (u mnie kurczak zagrodowy) pół szklanki suchej kaszy jęczmiennej 1 duża marchewka z gotowania rosołu 1 korzeń pietruszki z gotowania rosołu 1 duża cebula 5 łyżek rosołu sól pieprz 1 łyżka oleju rzepakowego (przepis na około 60 pierogów) Pierogi można podać bez żadnych dodatków, można też podać je ze smażoną na oleju, drobno pokrojoną cebulą (jak na zdjęciu). Cebulę kroimy w drobną kostkę, smażymy na oleju na złoty kolor, dodajemy do mięsa i kaszy. Przepis poniżej jest na moje, z cebulą, która dla mnie jest podstawą każdych wytrawnych pierogów. Ciasto na pierogi dzielimy na mniejsze części. Ja w kuchni lubię wszystko robić na szybko (czasami aż za), nie lubię babraniny, siedzenia przy garach. Oczywiście najsmaczniejsze pierogi wyjdą z mieszanego mięsa, ale u nas póki co, wchodzi w grę jedynie kurczak. W międzyczasie kaszę dokładnie płuczemy na sicie pod bieżącą wodą, gotujemy do miękkości, odcedzamy i wsypujemy do miski. Wcześniej robiłam to bo święta, bo ktoś miał ochotę, bo wypadałoby je mieć na blogu. Pierogi gotujemy w osolonej wodzie, około minutę od wypłynięcia na powierzchnię. Miary objętości na blogu: szklanka 250 ml, łyżeczka 5 ml, łyżka 15 ml. Z miesiąca na miesiąc, lepienie pierogów sprawia mi coraz większą przyjemność. Może na starość będę babcią, która robi najlepsze i najładniejsze pierogi. Podstawą dzisiejszego przepisu był kurczak zagrodowy, na którym ugotowałam rosół. Z każdej z nich cienko rozwałkowujemy ciasto. Wyrobione ciasto wkładamy do folii spożywczej i odstawiamy na 30 minut. Zaczynam mieć nawet ochotę na formowanie różnych falbanek.
