Trybunał Konstytucyjny orzekł dzisiaj (22.10.2020), że aborcja z powodu nieodwracalnego uszkodzenia płodu jest niezgodna z konstytucją. To, że może dojść do takiego wyroku Trybunału podnoszono już od kilku tygodni. Niewiele osób jednak dopuszczało do siebie tę myśl.
Przepisy, które dopuszczały aborcję z powodu poważnych wad płodu są niekonstytucyjne - orzekł Trybunał Konstytucyjny. Oznacza to, że w najbliższym czasie może doprowadzić to do praktycznego niemal całkowitego zakazu wykonywania aborcji w Polsce.
Całkowitego, ponieważ w 2019 roku ze 1 100 legalnych aborcji aż 1 074 zostało wykonanych z powodu wad płodu. To prawie 98 proc. wszystkich aborcji. 33 zabiegi były spowodowane zagrożeniem życia kobiety, a ledwie trzy – czynem zabronionym (gwałtem lub stosunkiem kazirodczym).
Trybunał Konstytucyjne bada sprawę od zeszłego roku
Sprawa trafiła do Trybunału Konstytucyjnego pod koniec ubiegłego roku. Wtedy to 119 parlamentarzystów z Prawa i Sprawiedliwości, Konfederacji i PSL-Kukiz 15 złożyło wniosek o zbadanie zgodności obowiązujących przepisów aborcyjnych z konstytucją. Skupiono się głównie na legalności aborcji z powodu wad płodu lub nieuleczalnej choroby płodu, która zagraża życiu narodzonego dziecka.
We wniosku zaskarżono przepis, który stanowi, że aborcja jest dopuszczalna, gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu
“Jeżeli Trybunał Konstytucyjny zaostrzy przepisy antyaborcyjne, kobiety w Polsce będą musiały rodzić dzieci z bezmózgowiem, z organami wewnętrznymi na wierzchu. Sądy międzynarodowe wprost mówią, że to tortury. Więc o 15.30 dowiemy się, czy kobiety w Polsce będą torturowane" - napisała jeszcze przed ogłoszeniem wyroku posłanka Marcelina Zawisza.
Wcześniejsze spekulacje
W związku z napiętą w kraju sytuacją dotyczącą pandemii, wiele osób zwracało uwagę, że zapowiedzi o zdelegalizowaniu aborcji w tym konkretnym przypadku to ponownie tylko zasłona dymna, mająca odwrócić uwagę społeczeństwa od innych problemów rządu.
Okazało się jednak, że przeciwnicy kompromisu aborcyjnego w Polsce, który trwa od lat, dopięli swego.
