😀 Oczywiście nie w oryginale, bo tak się składa, że nie przebywam w żadnym z krajów jego występowania ani nie wybieram się doń w najbliższym czasie… Uzbrojona w tę wiedzę, mając już świadomość istnienia Shamrock Shake nie mogłam oprzeć się pokusie, żeby nie wypróbować tego połączenia smaków, tym bardziej, że właśnie mamy dzień św. Patryka! Wyjaśnijmy sobie zatem w tym miejscu o czym dokładnie jest mowa – jest to shake o smaku waniliowo – miętowym w kolorze zielonym. Okazało się bowiem, że jego występowanie charakteryzuje mocna sezonowość, gdyż jest to napój serwowany jedynie w okolicach dnia św. Patryka i to tylko w Irlandii, USA oraz Kanadzie. Nie jestem co prawda stałą bywalczynią żadnej z popularnych sieci fast food’owej (z oczywistych przyczyn ;)), ale niektóre kultowe propozycje są mi mimo to znane… Jak dobrze wiemy – taka opcja nie wchodzi w grę na diecie ketogenicznej. W tym przypadku jednak moja fragmentaryczna wiedza na ten temat całkiem udaremniła szansę na znajomość omawianego napitku. Do tego mleko kokosowe, ekstrakt z wanilii, odrobina słodyczy w postaci stewii lub erytrytolu oraz świeża mięta. Geneza Keto Shamrock Shake Oryginalna receptura zakłada użycie shake’a waniliowego z sherbetem limonkowym, aromatyzowanego miętą i wzbogaconego zielonym barwnikiem spożywczym. Jeśli podobają Wam się treści prezentowane na moim blogu i chcecie okazać wsparcie dla mojej działalności, to zachęcam do postawienia mi wirtualnej kawy za pomocą poniższego przycisku Z pomocą przyszło awokado, które nie tylko konsystencją, ale i kolorem pasuje do wspomnianego obrazka.