W przypadku mięsa jest tak samo – podstawowa wersja bazuje na świeżo usmażonej piersi kurczaka i taką wersję znam z chińczyka, ale sama dodałam mięso pieczonego kurczaka z solanki (przepis znajdziesz tutaj ), możesz też dać to, co ci zostało z obiadu i też powinno być super (ale gotowanego mięsa raczej bym nie dała). W orientalnych barach do tego ryżu daje się grzyby moon, których ja prawie nie używam, glutaminian sodu zamiast soli (chyba oczywiste, że nie używam?), a często też smaży się ten ryż na fryturze (oleju palmowym), czego ja w swoim domu robić nie zamierzam 😉 Ale zaraz, zaraz… skoro przepis znam z tzw. chińczyka, to dlaczego napisałam, że to prawie jak w chińczyku? Instrukcje są w tym przepisie wyjątkowo długie, ale to dlatego, że taki ryż można też potraktować bardziej jako zero waste, tzw. śmieciówkę, czyszczenie lodówki, czy jak tam zwał. Smażony ryż z kurczakiem prawie jak w chińczyku powinien pojawić się na blogu już dawno temu.