Było to ładnych parę lat temu i choć wysilam się i skupiam, nie przywołuję w pamięci nic, prócz pewności, ze smakowały mi bardzo;) Przygotowując gulasz najczęściej jadamy go z dodatkiem ugotowanej kaszy, ale tym razem zachciało mi się czegoś innego, knedlików właśnie. Wyjmujemy na deskę i kroimy na plasterki (świetnie sprawdzi się w tym wypadku nitka, która nie zmiażdży ciasta tak jak nóż). Knedle gotujemy pojedynczo (lub w odpowiednio dużym garnku po kilka sztuk) we wrzącej, osolonej wodzie, przez około 10-12 minut (+/- w zależności od wielkości). Pewno, że tak:) 500 g mąki krupczatki 2 jajka 300 ml mleka 20 g drożdży sól 1 łyżeczka cukru Mleko lekko podgrzewamy (nie może być gorące). Przygotowanie ich nie jest trudne, w zasadzie trzeba jedynie wyrobić ciasto drożdżowe, uformować knedle, a potem ugotować je we wrzątku i gotowe. Odstawiamy pod przykryciem aż do wyrośnięcia (na około 45 minut). Odstawiamy, przykryte ściereczką, na około 20 minut do wyrośnięcia. Odstawiamy na około 10 minut, do wyrośnięcia.
