Dodatkowo: 1 l śmietany 36% (moim zdaniem wystarczyłoby 800 ml) 2 galaretki cytrynowe 2 galaretki brzoskwiniowe 2 galaretki agrestowe 2 galaretki wiśniowe ok. 100 g orzechów włoskich garść migdałów (można pominąć) ok. 80 g rodzynek brzoskwinie z puszki cukier puder do smaku Białka ubijamy na sztywną pianę. Ciasto przygotowywałam w blaszce 21x32cm, druga warstwa śmietanowej pianki jest u mnie niższa z tego względu, że po prostu bałam się, że nie starczy mi miejsca na owoce i galaretkę i nie wylałam jej całej (to co zostało przelałam do pucharków i był deser;). Ujmę więc to tymi słowami: kolejny sukces;) Wybierając ciasta na święta czy inne rodzinne uroczystości zawsze decyduję się na co najmniej jedno ciasto od Siostry Anastazji. Masę piankową warto rozprowadzić dość szczelnie po powierzchni ciasta, tak by przy wylewaniu warstwy galaretki, nie spłynęła ona na dno blaszki. Z tego tez powodu myślę, że przy zachowaniu tej wielkości blaszki, wystarczy po 400 ml śmietany na każdą warstwę. Na jej wierzchu rozkładamy pokrojone na mniejsze kawałki owoce, lekko wciskając je w masę. Tym razem zdecydowałam się na takie lekkie i letnie ciasto z dużą ilością galaretek. Ciasto przelewamy do formy (21x32cm, może być ciut większa) wyłożonej papierem do pieczenia i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na około 20-25 minut. Resztę schłodzonej śmietanki ubijamy na sztywno, dodając pod koniec 1-2 łyżki cukru pudru do smaku. Jak widzicie przy dobrej organizacji pracy ciasto nie jest wcale tak czasochłonne jak mogłoby się wydawać. Tak jak pisałam jest lekkie, piankowe, przypominające ptasie mleczko w wersji na bogato. Na końcu dodajemy olej oraz mąkę przesianą z proszkiem do pieczenia, delikatnie mieszamy szpatułką. Ewentualnie można czekać aż galaretki (zielona i czerwona) bardziej stężeją i takie tężejące wykładać na ciasto. Naczynie z żółtą galaretką włożyłam do zlewu wypełnionego zimną wodą, by szybciej stężała, drugą zostawiłam w temp. pokojowej. Dwie galaretki cytrynowe rozpuszczamy w 500 ml gorącej wody. Galaretki agrestowe rozpuszczamy w 500 ml gorącej wody. Galaretki brzoskwiniowe rozpuszczamy w 500 ml gorącej wody. W międzyczasie szybko upiekłam biszkopt (pilnowałam, by galaretka nie stężała zbyt szybko). Szybko ubiłam więc śmietanę i dodałam do niej galaretkę o kisielowatej konsystencji (galaretka nie może stężeć całkowicie). Galaretka żółta zaczęła tężeć w momencie, gdy biszkopt lekko już się przestudził.