Nauczyciele, taksówkarze, a teraz pracownicy opieki społecznej domagają się podwyżki pensji. Co ciekawe, ta grupa zawodowa sygnalizuje swój protest już od dawna. Wobec braku reakcji rządu planują strajk. To może sparaliżować wypłacanie świadczeń, przede wszystkim świadczenia 500+.
"Protestujemy od roku, do tej pory manifestowaliśmy, przychodziliśmy do pracy ubrani na czarno i wykrwawialiśmy się biorąc wolne by oddać krew, teraz czas na ostateczny krok" – mówił gazecie wrocławskiej Paweł Maczyński, przewodniczący Federacji Związkowej Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej.
Zapowiada się więc kolejny strajk ważnej grupy zawodowej w Polsce. Ma się on rozpocząć jeszcze przed wakacjami. Wtedy też zaczną wpływać wnioski o 500+ na każde dziecko. Wnioski te mogą więc nie być rozpatrzone, o ile w ogóle dojdzie do strajku pracowników ośrodków pomocy społecznej.
Czego żądają pracownicy ośrodków pomocy społecznej?
"Nasze postulaty to przede wszystkim o 1 tys. zł wyższy minimalny poziom wynagrodzenia dla wszystkich pracowników pomocy społecznej i płatny urlop dla poratowania zdrowia. Chcielibyśmy żeby zarobki pracowników socjalnych, a więc nie tylko obsługujących programy pomocowe 500 czy 300 plus, ale też asystentów rodzin czy opiekunów w domach opieki społecznej, zostały przynajmniej zrównane z płacami urzędników gminnych czy miejskich" – tłumaczy Maczyński gazecie wrocławskiej.
