Kościół i duchowość stanowią dla Małgorzaty Rozenek – Majdan ważną część życia. Mimo tego, że jej rodzina jest katolicka, ona sama postanowiła odciąć się od Kościoła. Skąd taka decyzja i jaka jest tego przyczyna? Odpowiedź zdradziła w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
Przedstawiciele
W ramach promowania książki pod tytułem „In vitro. Rozmowy intymne” kobieta zgodziła się na kilka wywiadów, gdzie udzieliła odpowiedzi na temat jej stanowiska w kontekście Kościoła.
Perfekcyjna Pani Domu uważa, że przedstawiciele Kościoła w żaden sposób nie powinni ingerować w sprawy polityczne. Dodatkowo, zaobserwowała próbę kontrolowania kobiet, co sprawiło, że bała się mówić o własnych problemach.
"Zaczęłam odchodzić od Kościoła, bo nie zgadzam się z jego stanowiskiem w wielu ważnych dla mnie sprawach, m.in. in vitro, osób LGBT czy antykoncepcji. Nie akceptuję uwikłania Kościoła w politykę, silnego wpływu na państwo, tuszowania przypadków pedofilii wśród księży." - tłumaczy kobieta.
Doświadczenia
Pani Małgorzata dzięki in-vitro obecnie posiada dwójkę synów. Przez to też miała wiele do czynienia z różnymi komentarzami na ten temat. Uważa jednak, że nikt nie powinien wywierać wpływu na życiowe decyzje człowieka. Nie zgadza się również z poniżaniem osoby pod kątem ich własnych wyborów.
Jak sama wspomniała, jej rodzina zawsze kładła duży nacisk na aktywne uczestnictwo w życiu Kościoła.
"Pochodzę z katolickiego domu, moi rodzice kładli nacisk na uczestnictwo w życiu Kościoła. Dla rodziców ważna była rola Kościoła w kontekście "Solidarności" i jego moralne wsparcie dawane społeczeństwu. Ale to, że ktoś coś robi dobrze, nie znaczy, że nie możemy mówić o tym, co robi źle" – mówi Rozenek – Majdan.
Kobieta ma świadomość, że jej słowa mogą wywołać wiele kontrowersji. Nie chce jednak wstydzić się mówić o swoich problemach oraz szukać na nich sposobu. Zaznaczyła, że Kościół nadal stanowi ważną część w jej życiu, ale niektóre poglądy powinny się zmienić.
Uważacie, że ma rację?