Ja labneh pokochałem bez reszty podczas pobytu w Izraelu (zobacz: 10 rzeczy, które każdy foodie musi zrobić w Tel Avivie) i tak, jak wcześniej do jego przygotowania zbierałem się przez długie miesiące, tak po powrocie, to była jedna z pierwszych rzeczy, które musiałem zrobić. na Bliskim Wchodzie stanowi popularne mezze — rodzaj przystawki i jest serwowany często w postaci kulek, które z łatwością można formować po odpowiednim odsączeniu jogurtu. Do przygotowania labnehu najbardziej polecam użyć jogurtu greckiego, który przez to, że jest już częściowo odsączony po 12-24 będzie już idealnie smarowny; na 2-3 dzień będzie można go wykorzystać do formowania kulek. Labneh — pod tą tajemniczą nazwą kryje się bardzo prosty w przygotowaniu produkt — ser z jogurtu. Owe kulki często marynuje się w oliwie z oliwek z przyprawami. Labneh można podać również prościej: rozsmarować na talerzu, polać oliwą z oliwek i posypać za’atarem (przyprawą na bazie tymianku). Jedno jest jednak pewne — ten ser powstały dzięki powolnego odsączaniu jogurtu z serwatki to prawdziwa perła Bliskiego Wschodu. Dlatego podobnie jak z hummusem trudno się spierać, czy jego odkrycie powinniśmy przypisywać Libańczykom, Syryjczykom, czy może Izraelczykom.