Cieszę się, że mogłam poznać ten przepis, bo już teraz wiem, że na stałe zagości w moim domu! :) Bułki Piłsudskiego Drukuj przepis Składniki ► mleko [200 ml / niepełna szklanka] ► drożdże świeże [13 g / 1/8 kostki] ► cukier [100 g / 1/2 szklanki] (75 g + 25 g do zaczynu) ► mąka [520 g / 4 szklanki] (495 g + 25 g do zaczynu) ► masło [100 g / 1/2 kostki] ► jajko [1 sztuka] Notatki Bułki polecam kroić po przestudzeniu, choć ich struktura jest puszysta i miękka, więc można też jeść odrywając kawałeczki | Oryginalna receptura sugeruje dodanie cynamonu lub skórki otartej z cytrusów - ja zdecydowałam się na bardziej uniwersalną wersję, ale można eksperymentować z dodatkami (dodajemy razem z mąką) Po lekturze książki Sto receptur na sto lat niepodległości dowiedziałam się, że marszałek miał słabość do słodkości, a przepis na jego ulubione bułki pochodzi z 1889 roku! Nie trzeba ich smarować jajkiem ani mlekiem, spora ilość cukru w cieście sprawi, że nawet bez tego zabiegu nabiorą pięknego, głębokiego koloru. Gotowe bułki ułożyć na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia w odstępach (urosną w piekarniku). Najłatwiejszym sposobem, aby to zrobić jest uformowanie kuli z ciasta i podzielenie jej na 8 kawałków jak pizzę lub tort. Aby ją sprawdzić, wystarczy zanurzyć palec w mleku – temperatura cieczy nie powinna być wyczuwalna, ani zbyt ciepła, ani zbyt zimna. Bułki Piłsudskiego to przepis, który od razu skradł mi serce i wiedziałam, że musi pojawić się na blogu. Należy uważać, aby mleko nie było zbyt gorące, ponieważ może zabić drożdże, co sprawi, że ciasto nie wyrośnie. Przełożyć do miski, przykryć czystą ściereczką kuchenną i odstawić w ciepłe miejsce na ok. godzinę, do wyrośnięcia. Usiadłam nad tym wiekowym przepisem, na nowo dopasowałam proporcje i zaryzykuję stwierdzenie, że to najlepsze słodkie, maślane, mleczne bułeczki jakie kiedykolwiek jadłam. Delikatnie oprószyć blat mąką, wyłożyć wyrośnięte ciasto z miski i zagnieść po raz kolejny przez ok. minutę. Przygotowanie Mleko wlać do małego rondelka i podgrzewać na małym ogniu, aż osiągnie temperaturę ciała (ok. 2-3 min). Ciasto uformować w kulę (ja lubię zagnieść je ręcznie przez chwilę, nawet jeśli używam miksera). Są delikatne, ale bardzo treściwe, przyjemnie słodkie, z puszystym wnętrzem i skórką w kolorze karmelu.