Składniki: 1/4 dużego lub 1/2 małego arbuza sok wyciśnięty z 1 pomarańczy 3 łyżki soku z cytryny kilka listków świeżej mięty ewentualnie woda niegazowana, jeśli dla kogoś koktajl będzie za gęsty Przygotowanie: Jeśli używamy arbuza z pestkami, pozbywamy się ich oraz skórki, a miąższ kroimy na mniejsze kawałki. Do blendera kielichowego lub do wysokiego naczynia (jeśli używamy blendera ręcznego) wrzucamy arbuza, dolewamy sok pomarańczowy i sok z cytryny, wkładamy porwane listki mięty. Oczy na zapałki i nawet kawy się słabej napić nie można, bo Troll cierpi potem na bezsenność. W końcu pranie mi nie ucieknie, meble się nie rozpadną od nadmiaru kurzu, a niewyjęte gary ze zmywarki przynajmniej sobie same wyschną. Ja zawsze szukałam alternatyw, albo przynajmniej urozmaicenia tego najprostszego napoju, bo najzwyczajniej w świecie nie lubię pić wody 🙂 A z dwojga złego, wolę ja już zasypiać, niż żeby moje kochane, małe dzieciątko darło tę swoją malutką paszczę. Zrobienie tego koktajlu zajmuje niewiele więcej czasu niż odkręcenie butelki wody (pod warunkiem, że kupicie bezpestkowego arbuza ;)), dlatego namawiam Was do spróbowania. Jeśli okaże się, że koktajl jest za gęsty, dolewamy trochę niegazowanej wody. Tak więc, czas kiedy to moje małe, kochane śpi, ja egoistycznie wykorzystuję na własne zachciewajki. Ja tymczasem siedzę sobie spokojnie przed komputerem, niespiesznie piszę tego posta, zajadam dobre rzeczy i popijam jeszcze lepsze…
