Wiem, bo sprawdziłam 😛 Składniki: ok. 200 ml zimnej, przegotowanej wody 4 łyżki oliwy z oliwek (najlepiej extra virgin) sok z 1 małej cytryny 2 i 1/2 łyżeczki brązowego cukru sól i świeżo mielony pieprz do smaku 1 pęczek koperku 1 pęczek dymki 4 duże rzodkiewki ok. 350 g młodych, małych ziemniaków Przygotowanie: Tyle tytułem wstępu, teraz zabieramy się za pracę… Ziemniaki dokładnie szorujemy/skrobiemy i gotujemy do miękkości (jeśli gotujemy w mundurkach, wody nie solimy, bo przez skórkę nic nie przeniknie). I jak tu wymyślać (o testowaniu już nawet nie wspomnę) pyszne, aromatyczne mięsiwa i lekkie do nich dodatki, gdy za oknem śnieg pada…. Mieszamy i odstawiamy do lodówki na ok. 2 godziny, żeby smaki się przegryzły. Za tydzień z hakiem wypada majówka, czyli oficjalne rozpoczęcie sezonu grillowego. Myślę, że doskonale nada się do odymionych mięsiw, ale i do poczciwego schabowego też pasuje 🙂 Jednak po ostatnich przygodach pogodowych bliżej chyba do wznowienia sezonu… grzewczego 😉 Jeśli ziemniaki są większe, wówczas najlepiej je przekroić na mniejsze części. Ale nic to, nie poddaję się.
