Jeśli spodobał Ci się przepis na placki z kaszy gryczanej i białego sera, polecam podobny przepis z kaszą – zapiekanka z kaszy gryczanej. Na szczęście przypomniał mi się przepis na placki z kaszy gryczanej i białego sera. Nie dodałam do ciasta cukru, bo pomyślałam sobie, że dzięki temu będzie można je zjeść również w wytrawnej wersji (z pewnością pojawi się tutaj). Przepis na powyższe placki, a dokładniej rzecz ujmując, bliny z kaszy gryczanej, znalazłam w książce o kuchni białoruskiej. A i Dziadek nawet chwalił 🙂 Składniki: 1 szklanka kaszy gryczanej 2 szklanki wody sól 2 jajka 150 g kwaśnej śmietany 150 g białego sera masło klarowane do smażenia Przygotowanie: Kaszę gotujemy normalnie, nie próbujemy robić takich cudów jak pisałam powyżej 😉 Machamy ręką, w końcu nic się wielkiego nie stało, zapominamy o temacie, a następnym razem korzystamy z gotowca. Nie panierowałam również placków w bułce tartej, bo i bez niej wyszły chrupiące z zewnątrz i miękkie w środku. Po jakimś czasie okazało się również, że chyba mam problem z czytaniem ze zrozumieniem, ale może to już przemilczę. Trzeba uważać, żeby placki nie wyszły za cienkie, bo są one dość delikatne i mogą się rozlecieć podczas odwracania na drugą stronę. Szkoda tylko, że znowu zapomniałam posolić kaszę 😆 Ale, żeby nie załamywać rąk, postanowiłam zjeść je raz na słodko, a raz wytrawnie. Ostatecznie może to być permanentny stan niewychodzenia czegoś tam, albo zdarzyć się może po raz pierwszy w życiu. Podsumowując, przepis z książki okazał się jedynie inspiracją do powstania nowego rodzaju placków 🙂 Ja przetestowałam też wariant ze skwarkami z boczku i surówką z kiszonej kapusty. Oczywiście nie do końca trzymałam się tego, co było napisane w książce. Nie pytajcie się, jak ja to zrobiłam, bo nie wiem. Placki z kaszy gryczanej i białego sera Mogę w nieskończoność reanimować uschnięte zieleninki, za nic mając jednostajnie brzmiący pisk z tyłu głowy. Można się starać, skupiać, odmierzać i chuchać, ale i tak na koniec jest dupa. Ja machnąć ręką nie potrafię, przez co cierpią moi domownicy, gdy do głosu dochodzi, na przykład, moja dusza ogrodnika 😉