Składem oryginalnej Nutelli zainteresowałam się kiedy w krew weszło mi czytanie etykiet i nie mogłam już przejść obojętnie wobec tego co zobaczyłam: cukier (na pierwszym miejscu świadczy o tym, że jest go tam najwięcej), olej roślinny (dokładniej PALMOWY), orzechy laskowe (aż 13 %), kakao w proszku (7,4 %), mleko odtłuszczone w proszku (6,6%), serwatka w proszku, emulgator (lecytyna sojowa), wanilina… SKŁADNIKI: 100 g orzechów laskowych (bez łupinek) 3 łyżki gorzkiego kakao 1 cały dojrzały banan (można zastąpić 3-4 łyżkami mleka kokosowego) 3 łyżki ksylitolu lub syropu z agawy 1 awokado lub 3 łyżki oleju kokosowego szczypta soli SPOSÓB PRZYGOTOWANIA Nie będę oszukiwać, ani nie smakuje, ani nie wygląda tak jak oryginał i może właśnie w tym jest jego przewaga. Gdy w domu zabrakło Nutelli nawet tego nie zauważałam, tym bardziej, że nie jestem fanką połączenia pieczywa ze słodyczą. Nie byłam jedną z tych osób, która wieczorową porą wylizuje słoik do czysta, ale gdy naszła mnie ochota na coś słodkiego zjadałam dwie łyżki i już mogłam sobie spokojnie umrzeć z zasłodzenia. Żeby nie było, że ja taka święta, moje dziecko w te wakacje pierwszy raz posmakowało tej słynnej Nutelli. Ile to osób za nią szaleje i życia sobie nie wyobraża bez pajdy chleba za tym cukro-olejem o smaku czekolady i orzechów. Mielimy z przerwami , na najwyższych obrotach żeby nie spalić silnika w urządzeniu. 🙂 Przechowujemy w lodówce w zamkniętym słoiczku przez 3-5 dni. Jeśli wykorzystujemy orzechy w łupinach, przed obraniem podprażamy je na suchej patelni i niewielkim ogniu aż zaczną pachnieć. Na moje szczęście nie zjadła nawet wszystkiego, stwierdziła, że trochę za słodkie (uffff).
