Przepis
Nie wyobrażam sobie zimy bez mojego przecieru pomidorowego. Wykorzystuję go do sosu na pizzę, zupę pomidorową (wystarczy wlać do rosołu i doprawić), wszelkiego rodzaju sosów do spaghetti. Kiedyś kroiłam pomidory na mniejsze kawałki, smażyłam i przecierałam przez sito. Wiem, że są specjalne maszynki do powideł - lata temu przywoziło się takie z NRD. Teraz jednak robię taki własny koncentrat prościej. Oto najprostszy na świecie przepis. Nie dodaję ani soli, ani cukru.
Przecier pomidorowy na zimę
Dowolna ilość pomidorów (nie warto się bawić z mniej niż 1 kilogramem)
Pomidory sparzyć wrzątkiem, zdjąć skórkę i usunąć twarde fragmenty. Pokroić na ćwiartki i zagotować do miękkości. Lekko przestudzić i zmiksować blenderem. Powstały płyn warto zredukować gotując na małym ogniu przez 30 minut lub dłużej. Trzeba pamiętać o mieszaniu, bo się przypali!
Na dno garnka włożyć bawełniany ręcznik. Przecier przelać do słoików i pasteryzować w lekko gotującej się wodzie przez 15 minut. Wprawdzie w takim koncentracie są pesteczki, ale jest ich bardzo niewiele.