Niedawno pisaliśmy o ograniczeniach w obsłudze kas samoobsługowych amerykańskich sklepów Walmart. Tymczasem kolejna sieć zamierza w ogóle je wycofać. Wpływ na tę decyzję mają klienci, którzy stale wymyślają nowe sposoby unikania płacenia za swoje zakupy. Wielu operatorów sklepów nie jest w stanie szybko wprowadzać nowych rozwiązań zapobiegających kradzieżom, co prowadzi do rezygnacji z kas samoobsługowych i powrotu do tradycyjnej obsługi w kolejkach.
Powody wycofania kas samoobsługowych
Wprowadzenie kas samoobsługowych do sklepów kilka lat temu okazało się trafnym posunięciem. Oferowały one klientom wygodę unikania długich kolejek, jednocześnie przynosząc sklepom większe zyski dzięki obsłużeniu większej liczby osób. Niestety, z czasem coraz częściej pojawiały się przypadki oszustw. Wzrost kradzieży oraz rosnące koszty związane z kontrolą procedur skłaniają teraz sieci sklepów na całym świecie do rezygnacji z tego rodzaju rozwiązań. Nie jest to jednak jednolity trend, gdyż nadal istnieją firmy, które dostrzegają korzyści płynące z kas samoobsługowych i kontynuują ich rozwój.
Decyzja sieci Five Below
Według doniesień z serwisu „Business Insider”, kolejna sieć sklepów postanowiła zrezygnować z kas samoobsługowych. Właściciele dyskontów Five Below podjęli tę decyzję, argumentując, że obecność tych maszyn może przyczyniać się do większych strat związanych z kradzieżami oraz błędami w procesie skanowania dokonywanymi przez klientów. Skutek tej decyzji to zwiększenie liczby tradycyjnych kas w sklepach dyskontowych sieci. Warto jednak dodać, że nie tylko Five Below podjął takie kroki. Wcześniej o usunięciu kas samoobsługowych zdecydowały firmy takie jak Booths czy Costco.
Alternatywne podejście
Na rynku pojawiło się także inne, ciekawe podejście. Wyżej wspomniany Walmart wprowadził usługę płatnych kas samoobsługowych. W ramach abonamentu Walmart+ za około 390 złotych rocznie klienci mogą korzystać z możliwości robienia zakupów bez konieczności oczekiwania w kolejkach.
