W okresie wiosennych w mediach społecznościowych możemy natrafić na wiele zdjęć zrobionych w polu rzepaku. Zanim jednak my zdecydujemy się na taki krok, musimy pamiętać o jednej bardzo ważnej rzeczy.
Wiosna w pełni skłania nas do robienia sobie sesji zdjęciowych. Miejscami, które przyciągają uwagę często są pola rzepaku. Nic w tym dziwnego, są one pełne pięknych żółtych kwiatów i idealnie wyglądają na tle błękitnego nieba. Niestety, zanim wybierzemy się na sesję zdjęciową w pole rzepaku, musimy pamiętać o jednej rzeczy.
Ważny wpis żony jednego z rolników
W mediach społecznościowych pojawił się wpis żony jednego z rolników.
"Z perspektywy żony rolnika uprawiającego rzepak mam kilka słów do powiedzenia, mam nadzieje, że zostaną dobrze przyjęte. (...) Wchodząc w uprawę rzepaku możecie rozwścieczyć rolnika do czerwoności. Dlaczego? Plantacja się pokłada, rzepak nie odbija do góry, i to akurat jest najmniejszy problem..." - zauważa kobieta.
Niszczenie rzepaku to jedno. Rolniczka zwraca uwagę także na fakt, że rzepak pokryty jest często owadobójczymi środkami. Rolnicy pryskają plony po to, aby ochronić je przed chorobami i szkodnikami. Substancje rozpyla się najczęściej właśnie w okresie kwitnienia roślin.
Substancje te natomiast są bardzo szkodliwe dla naszego zdrowia. Są to m.in. chloropiryfos i pochodne, które często powodują uszkodzenia nerek, wątroby, układu oddechowego oraz zaćmę. Negatywnie wpływają też na skórę.
"Jeżeli pomyślałaś właśnie, że “gdyby te substancje były takie szkodliwe, nie mogłyby być dopuszczone do uprawy żywności” już wyjaśniam – wraz z czasem i wzrostem roślin substancje te rozłożą się do postaci nieszkodliwych i zostaną wydalone z rzepaku. W momencie zbioru jest ok. Ale czas kwitnienia to cała tablica Mendelejewa w jednym miejscu. Mój mąż w momencie wykonywania oprysków wyglada jak przybysz z innej planety, nie odważyłby się wejść w uprawę bez kombinezonu ochronnego, maski i rękawic" - ostrzega rolniczka.