W ubiegłą sobotę zorganizowane zostały protesty pod hasłem "Ani jednej więcej" w związku ze śmiercią Izabeli w szpitalu w Pszczynie z powodu wstrząsu septycznego w 22. tygodniu ciąży. Ludzie w ramach protestu wyszli na ulice w 70 miastach w Polsce i na świecie. Andrzej Duda został zapytany o swoje stanowisko w tej sprawie.
Andrzej Duda o śmierci 30-latki: nie wspomina się o tym, że zmarło także dziecko
- Ogromnie ubolewam, że doszło do takiej sytuacji, to jest niewyobrażalny ból rodziny i cierpienie najbliższych. Proszę, żeby przyjęli moje głębokie wyrazy współczucia, to straszna sytuacja - ocenił we wtorek w Bratysławie prezydent Andrzej Duda.
- Mogę jedynie wyrazić ubolewanie, że mówi się jedynie o śmierci matki tego dziecka, ale niestety nie wspomina się o tym, że zmarło także dziecko - dodał.
Prezydent, jako “osoba wierząca, dla której życie jest nadrzędną wartością” zaapelował, aby pamiętać o tym, że życie straciły dwie osoby.
- O tym, że zmarły dwie osoby, a nie jedna, nikt nie mówi. Proszę, by o tym pamiętać - zaapelował.
Prezydent ciągnąc swoją wypowiedź stwierdził też, że jego zdaniem dyskusja w Polsce na ten temat opiera się tylko na szczątkach informacji. Dodał, że w Polsce przeprowadzenie aborcji w takiej sytuacji jest przecież legalne. Kierując uwagę na lekarzy, którzy tej aborcji w przypadku Izabeli nie zdecydowali się przeprowadzić.
Dodał też, że w Polsce funkcjonują odpowiednie służby, które powinny przeprowadzić odpowiednie czynności procesowe i ustalić fakty.
- Ze swojej strony mogę powiedzieć tyle, że radzę zachować tak daleko idącą ostrożność, ponieważ w polskim systemie prawnym jest dziś przesłanka, która pozwalała na legalne dokonanie aborcji w tej sytuacji. Jest przepis, który jednoznacznie wskazuje, że jeżeli istnieje zagrożenie dla życia kobiety, to aborcja jest możliwa i prawnie dopuszczalna. Tymczasem tej aborcji lekarze w szpitalu w Pszczynie nie przeprowadzili. Trzeba odpowiedzieć na pytanie, dlaczego tak się stało - dodał.