Jedno z dzieci z Afganistanu, które zatruły się niedawno grzybami w Polsce, niestety zmarło. Chodzi o najmłodszego, pięcioletniego chłopca. Podano nowe fakty w tej sprawie.
Przypomnijmy, że troje dzieci z Afganistanu, przebywających wcześniej w ośrodku dla cudzoziemców zatruło się grzybami z pobliskiego lasu (muchomorem sromotnikowym). Mowa o pięcioletnim i sześcioletnim chłopcu oraz siedemnastoletniej dziewczynie.
Afgańczycy 23 sierpnia trafili do ośrodka dla cudzoziemców mieszczącego się w Podkowie Leśnej - Dębaku.
Jako pierwszy informację o zatruciu się dzieci grzybami podał burmistrz Podkowy Leśnej, Artur Tusiński.
Kilku Afgańczyków ewakuowanych z Kabulu, objętych kwarantanną związaną z koronawirusem po przybyciu do ośrodka dla cudzoziemców, postanowiło opuścić ośrodek wbrew zakazom i udać się do lasu. Tam zbierali grzyby. Trójka dzieci zatruła się nimi.
Pięciolatek niestety zmarł
Pięcioletni Afgańczyk z powodu zatrucia zmarł. Potwierdzona została śmierć mózgu.
- Stan pięciolatka nie uległ zmianie i potwierdzono śmierć mózgu. Stwierdziliśmy zgon dziecka. W przypadku sześciolatka przeszczepiona wątroba pracuje prawidłowo, ale w ciągu ostatniej doby obserwowaliśmy narastające objawy ciężkiego uszkodzenia centralnego układu nerwowego. Rokowania co do przeżycia u chłopca są niekorzystne - mówię lekarze z Instytutu "Pomnik-Centrum Zdrowia Dziecka" w Warszawie.
Sześciolatek miał już przeszczep wątroby, jednak jest rokowania wciąż są bardzo złe - oświadczyli w czwartek lekarze z Instytutu "Pomnik-Centrum Zdrowia Dziecka" w Warszawie.
- To, czy to są nieodwracalne zmiany, potwierdzi protokół potwierdzenia śmierci mózgu - dodają.
Lekarz oświadczyli wcześniej, że stan siedemnastoletniej dziewczynki jest dobry.
Wszczęto postępowanie
- 1 września zostało wszczęte dochodzenie policyjne, w sprawie o czyn z art. 160 p. 1 kodeksu karnego, czyli narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Dotyczy to sześciu obywateli Afganistanu, przebywających w ośrodku dla cudzoziemców Dębak, w Podkowie Leśnej - przekazała prok. Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka prokuratury Okręgowej w Warszawie.