Joanna Moro wystąpiła podczas zakończenia Wakacyjnej Trasy z Dwójką. Na scenie wykonała utwór zespołu Army of Lovers – „La Plage De Saint Tropez”. Na pozór wyszło pięknie. Jednak TVP wyemitowało powtórkę koncertu, gdzie słychać prawdziwy wokal aktorki. Okazało się, że Moro śpiewała z playbacku, a podczas emisji powtórki doszło do pomyłki i puszczono jej prawdziwy wokal. Nagranie szybko obiegło sieć. Pracownik TVP twierdzi, że to nie jej głos, a jednej z tancerek.
Podczas emisji powtórki z występu Joanny Moro doszło do dużej wpadki. Wyemitowano bowiem ścieżkę dźwiękową z prawdziwego śpiewu aktorki, a nie tak jak za pierwszym razem – z playbacku. Ta wpadka TVP może bardzo negatywnie wpłynąć na wizerunek gwiazdy.
Aktorka podczas wykonywania piosenki bardzo fałszowała, a nawet myliła słowa. To ściągnęło na nią falę krytyki internautów.
TVP szybko podmieniło wideo i usunęło negatywne komentarze
Jak się okazuje, TVP usunęło nagranie z wokalem Moro i podmieniło je na takie, na którym aktorka śpiewa już o wiele lepiej, okraszone komentarzem:
„Tak to naprawdę wyglądało! Joanna Moro w wielkim stylu otworzyła finałowy koncert #WakacyjnejTrasyDwójki w Sopocie hitem "La Plage De Saint Tropez"” – napisano na Facebooku TVP.
Co więcej, z profilu TVP na Facebooku zniknęły też negatywne komentarze krytykujące występ aktorki.
Internautów oburzyło takie działanie TVP. Niektórzy z nich porównywali tę sytuację do reasumpcji głosowania w sprawie Lex TVN.
"TVP dokonało reasumpcji występu w Sopocie i usuwa komentarze na FB";
"Na żywo zapomnieli włączyć playback i było ładnie słychać jak fałszuje, ale za to w internecie już wszystko jest jak być powinno" - czytamy w komentarzach.
Pracownik TVP przeprasza. Twierdzi, że to nie głos Moro, tylko tancerki
- Zarejestrowane fałszowanie podczas Wakacyjnej Trasy Dwójki nie należy w rzeczywistości do pani Joanny Moro, tylko do tancerki symulującej śpiewanie w chórkach. Omyłkowo został uruchomiony mikrofon z podsłuchem, który ujawniła emisja. Podczas programów na żywo zdarzają się różne okoliczności, w związku z tym bardzo przepraszamy za zaistniałą sytuację - przekazał redakcji "Pudelka" anonimowy pracownik Telewizji Polskiej.