Chociaż tak właściwie do tego przepisu nawet nie trzeba odpalać piekarnika, bo ta wegańska tarta czekoladowa jest tak prosta w przygotowaniu, że poradzimy z nią sobie w każdych warunkach. Ta wegańska tarta czekoladowa idealnie sprawdzi się na długie zimowe wieczory, chociaż nic nie stoi na przeszkodzie, aby przygotować ją również w innych okolicznościach. Wierzch deseru posypałem dodatkowo odrobiną najlepszej soli morskiej, zwanej kwiatem – fleur de sel, który moim zdaniem w takim zestawieniu działa silnie na zmysły, a z dobrej jakości czekoladą tworzy obezwładniającą mieszankę. 😉 Przygotowując ten przepis, wzorowałem się na moich ulubionych batonikach z kawiarni LAS w Sopocie, którą odwiedzam przy okazji każdych odwiedzin w Trójmieście. W mojej wersji postawiłem jednak na mój ulubiony spód bez pieczenia, który przygotowuję z amarantusa ekspandowanego z namoczonymi daktylami i olejem kokosowym. Sam do idei Blue Monday jestem nastawiony dość sceptycznie, ale jedno jest pewne – taki kawał zdrowego i pełnego czekolady ciacha z pewnością potrafi poprawić nastrój niezależnie od okoliczności, a dodatkowo nie powoduje wyrzutów sumienia. A za sprawą użycia mleka kokosowego jest jeszcze bardziej kremowy i lepiej zastyga po schłodzeniu, dzięki czemu tarta czekoladowa bez problemu daje się pokroić na mniejsze kawałki.