Składniki: 6 średnich ziemniaków ok. 2 garści mąki pszennej 1 duże żółtko szczypta gałki muszkatołowej sól pieprz oliwa połowa porcji tapenady dwie garści startego parmezanu (ja użyłam sera bursztyn) (przepis na 2-3 porcje) Ziemniaki dokładnie myjemy, lekko skrapiamy oliwą, nakłuwamy widelcem i pieczemy w łupinach w piekarniku w 220 stopniach około godziny. Za tapenadą z kolei jakoś bardzo nie przepadam, bo i czarne oliwki nie są moimi ulubionymi (chociaż tak jak kiedyś Wam wspominałam, oliwki kalamata, takie prosto z targu greckiego…. Nie przesadzajcie jednak z ilością, zawsze lepiej podsypać większą ilością mąki blat, niż pakować więcej mąki w samo ciasto. Przepis na gnocchi z tapenadą nie jest u mnie w sumie niczym nadzwyczajnym. Dodajemy żółtko, szczyptę gałki muszkatołowej, sól, świeżo mielony pieprz i tyle mąki żeby połączyć składniki w jednorodną masę, nie może lepić się do rąk. Natomiast poziom oliwy z pierwszego tłoczenia w moim organizmie, nadal utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie. W ogóle ostatnio gotuję jakoś mniej potraw kuchni włoskiej, nie wiem w sumie dlaczego. Może machnę coś w następny weekend, bo ten najbliższy nie będzie raczej miał zwolenników tego typu kuchni. Z każdej części formujemy wałek o średnicy około 2 cm i wycinamy kluski o grubości do 2 cm. Podobne przepisy: Gnocchi z szynką parmeńską i parmezanem Gnocchi z kozim serem Kopytka Surowe jeszcze gnocchi przekładamy na posypaną mąką deskę, przykrywamy ściereczką i wkładamy do lodówki na jakieś 15 min. Kurczę, to nie jest głupi pomysł, poszperam po włoskich stronach kulinarnych, nie pamiętam żebym u kogoś ją widziała.