Szarlotka z takimi jabłkami ze słoika wyciągniętego w środku zimy ze spiżarki, smakuje zupełnie inaczej, niż z jabłek, które kupuje się w tym czasie, pełnych chemii i utrwalaczy. Podaję proporcje na 2 kg jabłek, ale też bym się do tych proporcji tak bardzo nie przywiązywała, ponieważ ilość cukru zależy od jabłek, z które akurat mamy. Zajadamy szarlotkę i wracamy wspomnieniami do letniej zieleni, ciepła promieni słonecznych, niebieskiego nieba… Wykorzystujemy różne odmiany jabłek, choć najlepsza jest szara reneta, lub antonówka, która właśnie pokazała się na straganach. Pierwsze jabłka wkładamy do słoików już na początku sierpnia, gdy pokazują się papierówki, a później dokładamy kolejne słoiki.