2 op. okrągłych biszkoptów typu petitki 2 opakowania galaretki truskawkowej 1 i 1/2 szklanki mleka (375 ml) 5 żółtek 1 op. budyniu śmietankowego bez cukru 1 łyżka mąki pszennej 3/4 szklanki cukru 200 g miękkiego masła 1 i 1/2 łyżki kakao około 500 g drobnych owoców (u mnie maliny, truskawki i borówki amerykańskie) Okazuje się jednak, że Lodowiec to nic innego jak pyszne ciasto bez pieczenia z biszkoptami, podwójną masą budyniową i dużą ilością owoców przykrytych galaretką. Masę dzielimy na 2 części, jedną z nich mieszamy z kakao. Niemałą niespodzianką było dla mnie to, że z lodami nie ma ono nic wspólnego;) Następnie rozkładamy na wierzchu owoce, zalewamy je tężejącą galaretką i ponownie umieszczamy w lodówce. Nasączamy w niej biszkopty (nie za mocno) i układamy obok siebie na tortownicy. Robiłam kiedyś torcik lodowy i błędnie założyłam, że Lodowiec właśnie przygotowywany jest na ich bazie. Żółtka ucieramy z cukrem na jasną i puszystą masę. Na gotujące się mleko wlewamy przygotowaną wcześniej mieszankę budyniową. Odstawiamy do przestudzenia (trzymamy w temperaturze pokojowej, by galaretka nie stężała zbyt szybko). Dodajemy proszek budyniowy, mąkę oraz wlewamy 1/2 szklanki mleka. Galaretki truskawkowe rozpuszczamy w 3 szklankach (750 ml) gorącej wody.
