Grillowany łosoś z brokułami, szpinakiem i suszonymi pomidorami, dosmaczony sezamowym dressingiem to nie jest tak skomplikowane danie, jak się wydaje, tylko warto wszystko wykonywać w odpowiedniej kolejności. Jak ci się nie chce, to nie musisz ego robić, ale jeśli chcesz wydobyć jego głębszy smak, to podpraż uważając, żeby nie przypalić! Zdejmij łososia z patelni i odłóż na bok, aby odpoczął i doszedł do siebie (surowy pasek powinien się w tym czasie ściąć). Jeśli jej nie masz, zwykła tez się powinna nadać, tylko nie będzie tej ładnej kratki 😉 Nie każdy poczuje się komfortowo, gdy ryba ze skórą będzie leżeć na warzywach 😉 Jak będą za małe, to się zgubią w sałatce, a jak zrobisz zbyt duże, to będzie się niewygodnie jadło. Powinien być nie tylko na rybie, ale też na sałatce. Jeśli masz pewność, że nie przywiera, połóż na niej łososia skórą do dołu. Dobrze, jeśli zostanie cieniutki pasek surowego mięsa – to znak, że nie łosoś jeszcze nie jest przesuszony. Taka sałatka stworzy przyjemne towarzystwo dla grillowanego łososia, a do tego świetnie się skomponuje z sezamowym dressingiem! Jak nie masz słoiczka, to możesz spokojnie wszystko wymieszać w kubeczku. Na sałatce ułóż grillowany filet z łososia. Teraz wstaw w małym garnku wodę i zagotuj, aby w niej zblanszować brokuła. Uważaj, aby jej nie zgrillować na wiór. Ja gdy mam rybę jeszcze skórą na dole patrzę, ile mięsa jest ścięte. Wyłóż na talerz sałatkę z brokułem, szpinakiem i suszonymi pomidorami. Dzisiaj będzie pod łososiem sałatka z surowym szpinakiem, dlatego oberwij mu ogonki. Cebulę pokrój w cieniutkie piórka, pomidory w niezbyt długie, dość cienkie paski (do 5 mm). Zmieszaj oliwę, tahini i sok z cytryny z dodatkiem odrobiny soli. Możesz je drobno posiekać, dolać trochę oliwy, doprawić solą i zblendować, aby uzyskać szpinakową oliwę do innych potraw 😉
