Składniki: 1 szklanka wydrylowanych wędzonych suszonych śliwek 1 większa cebula 2 ząbki czosnku 1 łyżeczka octu winnego 1 łyżeczka musztardy 1 łyżeczka suszonego majeranku 1 łyżeczka miodu duża szczypta mielonej chili sól olej rzepakowy Śliwki wrzucamy do garnka, zalewamy je wodą (spokojnie można wlać ze 2 szklanki) i gotujemy pod przykryciem do momentu, aż śliwki zaczną się rozpadać. Ten sos, pasta, czy jak to tam sobie nazwiecie, idealnie pasuje np. do wędlin, dziś spróbowałam go z pieczoną szynką. Dodajemy do tego śliwki z wodą i resztę składników, wszystko powoli smażymy, aż do redukcji płynów. Dostałam szybką odpowiedź, że z suszonych wędzonych śliwek, musztardy, cebuli i majeranku. Pamiętam, że od razu zapytałam niewiastę, która zrobiła ten sos, z czego jest.